Morze biało-czerwonych flag wędruje w kierunku Agrykoli. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" - skandowali uczestnicy przed ruszeniem. Na czele marszu niesione jest jego hasło: "Idzie nowe pokolenie".
Z kilkunastominutowym opóźnieniem ruszył Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska narodowe "Marsz Niepodległości". Nad marszem od dłuższego czasu lata policyjny śmigłowiec. W uliczkach z daleka od trasy marszu zgromadzono znaczne siły policyjne. Widać kilkadziesiąt osób z policyjnych Zespołów Antykonfliktowych.
Raz po raz słychać wybuchające petardy. Uczestnicy to w dużej mierze młodzi mężczyźni. Część, na czele pochodu, ma nasunięte na głowy kaptury lub kominiarki. Niosą zapalone race. Widać dym. Jest bardzo głośno. Niesione są także długie na kilkadziesiąt metrów flagi.
Przed wyruszeniem z głośników na pl. Defilad rozbrzmiewały pieśni patriotyczne, np. "Bogurodzica". Tłum skandował m.in. "Cześć i chwała bohaterom", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Duma, duma, narodowa duma".
Tomasz Gołąb /GN Planowana trasa marszu wiedzie ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu; po drodze zostaną złożone kwiaty pod pomnikami Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Na koniec marszu zaplanowano przemówienia.
Marsz organizowany jest przez Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym. Szef stowarzyszenia "Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz apelował, by nie było asysty policji podczas marszu i by zwarte oddziały policji nie znajdowały się w zasięgu wzroku manifestantów. Podał, że porządku będzie pilnowało kilkuset wolontariuszy - straż Marszu Niepodległości. MSW odpowiadało, że nie jest to możliwe.
Rozpoczęcie marszu poprzedziły krótkie wystąpienia. "Dzisiaj wielki dzień. Zachowujmy się tak, by na nas nie było haka" - apelował rzecznik ONR. "Wierzę, że będziecie szli w myśl hasła: Bóg, honor i ojczyzna" - mówił z kolei Ryszard Bender. Ocenił, że traktat lizboński to "zdrada i wstęp do rozbiorów".
Tomasz Gołąb /GN W Al. Jerozolimskich rozwinięto transparent "Nie dla meczetów w Polsce".
W okolicach ulicy Hożej i Skorupki, gdzie mieści się lewicowy squat, marsz próbowała zakłócić grupa zamaskowanych mężczyzn. Część miała kominiarki w kolorach Włoch i Francji. Wkroczyła policja. Użyto gazu łzawiącego. Kilkanaście najbardziej agresywnych osób zostało zatrzymanych. Rannych zostało dwóch funkcjonariuszy.
Gdy czoło pochodu znajdowało się już przy pl. Unii Lubelskiej, ostatni uczestnicy opuszczali dopiero rondo Dmowskiego. To oznacza, że marsz rozciągnął się już na blisko dwa kilometry. Marsz zakończy się koncertem w parku Agrykola.
- Spłonął symbol zarazy - mówił na zakończenie Marszu Niepodległości Robert Winnicki, honorowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej Jakub Szymczuk /GN Na pl. Zbawiciela podpalono instalację "Tęcza". Podczas akcji gaszenia tęczy na Placu Zbawiciela strażacy zostali obrzuceni kamieniami i flarami. Atakowana była także ochrona marszu, która usiłowała przeciwdziałać incydentom i rozdzielać walczących. Przed godz. 17 czoło marszu dotarło do ul. Spacerowej. W okolicach pojawił się zwarty, około stuosobowy policyjny kordon.
- Mamy do czynienia w tym tłumie z kilkusetosobową grupą, zamaskowaną, która atakuje innych, która atakuje funkcjonariuszy. To grupa, która zachowuje się w sposób niezgodny z przepisami. Dlatego w różnych miejscach potrzebna jest interwencja policji. Można mówić o co najmniej kilkunastu osobach zatrzymanych - powiedział PAP rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski.