- Nie damy się wypchnąć z Unii. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które nie doświadczyło okropieństw wojny - mówili politycy podczas marszu "Jesteśmy i będziemy w Europie".
Po godz. 13 ruszył sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów marsz "Jesteśmy i będziemy w Europie", współorganizowany przez Komitet Obrony Demokracji oraz partie opozycyjne - PO, Nowoczesną oraz PSL. Swój udział zapowiedziało także Stowarzyszenie "Inicjatywa Polska". Uczestnicy marszu zaplanowali przemarsz na pl. Piłsudskiego alejami Ujazdowskimi, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem oraz ul. Królewską. Organizatorzy zadeklarowali udział ok. 100 tys. osób. Warszawski ratusz mówi o 240 tys.
Wokół placu na Rozdrożu, gdzie ustawiono scenę dla liderów poszczególnych organizatorów, trudno było się w ogóle przecisnąć. Tysiące uczestników z flagami Unii Europejskiej i Polski stały na chodnikach, ulicach dochodzących i skwerach. W czasie gdy trwały przemówienia, wielu uczestników oczekiwało kolumny marszu na trasie, inni próbowali dostać się jeszcze w pobliże.
- Nie damy się wypchnąć z Unii. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które nie doświadczyło okropieństw wojny - mówił Jarosław Kalinowski z PSL. Na scenie pojawił się również Bronisław Komorowski.
- Nie przyszliśmy tutaj tylko i wyłącznie dlatego, że jest nam razem dobrze, tylko dlatego, że w Polsce jest źle - powiedział B. Komorowski. - Jesteśmy tutaj, bo chcemy walczyć o polską wolność, o polską demokrację, o polskie prawo do dobrego funkcjonowania w Unii Europejskiej - podkreślił. Dodał, że powodem przybycie nie jest "nostalgia za utraconą władzą".
- Jesteśmy tutaj razem, nie licząc na żadne profity i stanowiska. Jesteśmy tutaj, bo chcemy walczyć o polską wolność, demokrację i prawo do dobrego funkcjonowania w UE! To oni są razem, bo dzielą stanowiska i pieniądze, przywileje! My jesteśmy razem w imię wielkiej idei, której na imię wolność! - przekonywał były prezydent. Zwrócił
Uczestnicy mieli ze sobą setki flag: biało-czerwonych, unijnych oraz tęczowych, symbolizujących ruch LGBT. Niesiono tabliczki z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego w berecie Ernesto "Che" Guevary i Antoniego Macierewicza z brodą Osamy bin Ladena. W alejach Ujazdowskich rozwinięto 400-metrową, rekordowo długą flagę Polski, którą przywieźli działacze PO z Ostrowca Świętokrzyskiego.
- To niezwykle ważne, że przyszło tyle osób, żeby się opowiedzieć po stronie wartości europejskich. Żeby zamanifestować przywiązanie do tych wartości, które w tej chwili są podawane w wątpliwość przez rządzącą partię - przekonywał lider KOD Mateusz Kijowski. - Chcemy zamanifestować różnorodność, chcemy zamanifestować gotowość do dialogu, zgodę wobec najważniejszych wartości i wspólnotę narodową, wspólnotę społeczną.
- Jesteśmy w stanie zjednoczyć się, kiedy przyjdzie do wyborów - mówił z kolei szef partii Nowoczesna Ryszard Petru. - Łączy nas brak zgody na język nienawiści. Łączy nas brak zgody na zawłaszczanie państwa, bo konie padają i obawiam się, że będzie ich padać coraz więcej.
Na koniec przemówienia Petru uścisnął rękę z obecnymi na scenie liderami innych ugrupowań: Barbarą Nowacką z Twojego Ruchu, Grzegorzem Schetyną z PO oraz szefem KOD Mateuszem Kijowskim.
5 maja zawiązana została koalicja Wolność, Równość, Demokracja. Przystąpił do niej Komitet Obrony Demokracji oraz ugrupowania: Partia Demokratyczna, Nowoczesna, SLD, Stowarzyszenie "Inicjatywa Polska", Partia Zieloni, Stronnictwo Demokratyczne, PSL, Dom Wszystkich Polska. Do koalicji nie weszły PO i Partia Razem.
6 maja koalicja Wolność, Równość, Demokracja opublikowała manifest. "Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest łamana. Porządek prawny naruszany. Ustawy uchwalane przez większość parlamentarną zagrażają wolnościom obywatelek i obywateli. Wolnościom zagwarantowanym w Konstytucji, najwyższym akcie prawnym przyjętym przez całe społeczeństwo w referendum" - między innymi czytamy w manifeście.
W czasie marszu "Jesteśmy i będziemy w Europie" niesiono wiele transparentów, które krytykowały władze PiS. Z samochodu jadącego na czele pochodu czytano "litanię podziękowań" dla rządu: "za konstytucji deptanie, za uniewinnianie winnych i obwinianie innych, dziękujemy" - skandowano.
- PiS niszczy to, co zbudowaliśmy przez ćwierćwiecze; nie ma zgody na odwracanie się plecami do Europy, bo to droga na Wschód - mówili liderzy opozycji, rozpoczynając proeuropejski marsz "Jesteśmy i będziemy w Europie".