Zakaz działania w diecezji warszawsko-praskiej dla znanego charyzmatyka komentuje nuncjatura apostolska i o. James.
Wczorajszy komunikat kanclerza kurii warszawsko-praskiej o cofnięciu pozwolenia na rekolekcje w Warszawie-Miedzeszynie, które miał głosić charyzmatyk, misjonarz miłosierdzia o. James Manjackal, wywołał lawinę domysłów i krzywdzących posądzeń.
Otrzymaliśmy też pytania od zaniepokojonych duszpasterzy, którzy wybierali się na nie z młodzieżą. Ojciec James głosił rekolekcje w ponad 100 krajach.
Wielokrotnie był też w Warszawie i okolicach, za każdym razem skupiając kilkutysięczne grono słuchaczy. Jego słowo było czasami trudne, wymagające, ale zawsze trafiające głęboko. Głosił z mocą w atmosferze modlitwy i uwielbienia.
Podczas zaplanowanych od 15 do 18 czerwca rekolekcji w Warszawie, misjonarz miał wziąć udział w procesji Bożego Ciała w parafii św. Wacława, przy ul. Korkowej.
We wczorajszym komunikacie biskup warszawsko-praski nie tylko cofnął pozwolenie na przeprowadzenie rekolekcji, ale zabronił o. Manjackalowi jakiejkolwiek działalności na terenie diecezji.
Organizator niedoszłych rekolekcji - fundacja "Bądź dobrej myśli" - informację o zakazie otrzymała od księży, do których wcześniej dotarła ta wiadomość.
Dopiero następnego dnia na stronie internetowej pojawił się oficjalny komunikat, a przedstawiciele fundacji spotkali się z abp. Henrykiem Hoserem, który poinformował ich o swojej decyzji, chociaż jak zaznaczył wątpliwości co do o. Jamesa "nie dotyczą gruntu polskiego".
- Mamy dobre świadectwa z poprzednich rekolekcji, a na najbliższe zapisało się już prawie 1000 osób. Co mamy powiedzieć sobie i innym, którzy zaczęli powracać do Boga, i w tym roku chcieli przyprowadzić innych członków swoich rodzin? - pytają organizatorzy.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do nuncjatury apostolskiej, bo to właśnie od niej miały pochodzić niepokojące sygnały o o. Manjackalu.
Nuncjatura zapewnia, że wątpliwości nie budzi sama treść i sposób nauczania o. Jamesa. Chodzi natomiast o osobę zakonnika, o "dyscyplinarne oskarżenia wobec niego".