Teatr "A" z Gliwic wystawił z rozmachem na deskach Teatru Muzycznego "Apokalipsę".
Wizje św. Jana na wyspie Patmos stały się kanwą muzycznego spektaklu, który w Teatrze Roma obejrzało kilkuset młodych i wolontariuszy zaangażowanych w duszpasterstwo młodzieży. Spektakl odbył się w ramach "Laboratorium Wiary".
- Laboratorium to miejsce doświadczeń. To św. Jan Paweł II zachęcał, by w każdej diecezji tworzyć miejsca, w których przez sztukę można by dotykać tematów związanych z wiarą - tłumaczy ks. Marek Przybylski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży metropolitalnej kurii warszawskiej.
"Apokalipsa" to zrealizowany z rozmachem, największy spektakl impresaryjnego Teatru "A". Inscenizacja drugiej części biblijnej "Księgi Objawienia św. Jana", relacjonującej prorocze myśli dotyczące dziejów świata - od początku po jego kres - w wykonaniu gliwickiej grupy prowadziła widzów przez pełen tajemnic tekst, wykorzystując emocjonalny ruch, współczesny taniec, dynamiczną muzykę będącą kompilacją rocka i muzyki klasycznej, przestrzenne formy scenograficzne, oświetlenie i projekcje video, a nawet zapach... kadzidła.
- Aby dobrze zrozumieć profetyczną Apokalipsę, trzeba dobrze znać symbolikę Starego i Nowego Testamentu - mówił przed spektaklem ks. Marek Przybylski, dodając, że św. Jan pisał swój tekst w więzieniu, około 60 lat po Zmartwychwstaniu Chrystusa. Apostoł Jan, zesłany na wyspę Patmos, staje się świadkiem objawień dotyczących kosmosu, człowieka i Boga. Cały spektakl to ciąg materializujących się w przestrzeni teatralnej ekspresyjnych wizji, składających się na teologiczny komentarz do wydarzeń historycznych, ale i do tych, które dopiero nastąpią. - Apokalipsa spina wszystkie księgi biblijne. Pisana w czasie niewoli św. Jana i prześladowań chrześcijan pokazuje, że prawdziwy uczeń Chrystusa jest wolny w sercu - dodał.
Spektakl rozpoczął się wizją Brzemiennej Niewiasty prześladowanej przez Smoka i Walki wojsk Księcia Michała z wojskiem Szatana. Po niej oczom Jana ukazywały się następne wizje - Smoka i Dwóch Bestii, Baranka i Księgi Przeznaczeń, Czterech Jeźdźców Apokalipsy, Pieczętowania Sług Bożych, Kataklizmów inicjowanych otwarciem siedmiu pieczęci i dźwiękiem siedmiu trąb, Klęski Wielkiego Babilonu, Zmartwychwstania i królowania Świętych w Nowym Jeruzalem.
- Przychodzimy do Chrystusowego krzyża jako ludzie zawstydzeni, ze spuszczonymi oczami, ale pełni nadziei, że Chrystus który pokonał śmierć, pomoże nam pokonać także nasze słabości - powiedział po spektaklu kard. Kazimierz Nycz, zachęcając młodych by odkrywali w swoim życiu własne laboratoria wiary, które pozwolą weryfikować swoją miłość do Jezusa w codziennych obowiązkach. - Młodzi do szczęścia nie potrzebują kanapy - dodał metropolita warszawski.