- On was uzdrowił, a wy jesteście tego nieświadomi. Zacznijcie chodzić! Przejdźcie kilka kroków - zachęcał o. Bashobora.
Kolejna konferencja o. Johna Bashobory rozpoczęła się modlitwą uzdrowienia. - Dzieje się to, co niemożliwe - modlił się kaznodzieja i przyzywał mocy Ducha Świętego.
Następnie wymieniał choroby, które Bóg uzdrawia: stwardnienie rozsiane, depresje, schizofrenie, bezsenność…Wołał, by Duch Święty wyzwolił wszystkich od kłamstw szatana. - Ci, którzy nie mają dzieci, będą tańczyć z radości. Pocznie się 98 dzieci - mówił.
Zachęcał, by przyjmować radość, którą daje Bóg, "upijać się” nią. Często przywoływał fragment Pisma Świętego mówiący o tym, że „radość w Panu jest naszą ostoją” (Ne 8, 10).
Wołał, by Bóg zesłał deszcz Ducha Świętego - rzekę życia. - Jesteśmy Kościołem, który jest napełniony Duchem Świętym. Bóg dał wam modlitwę, nich ona z was wypłynie. Kiedy oddajemy chwałę Bogu, diabeł ma problem. Niewidomi odzyskają wzrok, zaczną widzieć Boga w swoim życiu - mówił.
Tłumaczył, że każdy chrześcijanin ma wpływ na rzeczywistość, bo "niesiemy ze sobą obecność Boga, jesteśmy Jego świątynią”.
Podczas modlitwy padły słowa poznania: - Bóg mi powiedział, że sześć osób nie umie chodzić. Niektóre z nich są na wózkach. On was uwalnia, a wy jesteście nieświadomi. Zacznijcie chodzić. Gdzie jesteście? Przejdźcie kilka kroków - czterech mężczyzn i dwie kobiety - mówił o. Bashobora.
Zachęcał, by o wszystkim - także chorobach i problemach - rozmawiać ze swoim Ojcem i modlić się potężną modlitwą "Jezu ufam Tobie". - Kiedy idziesz do lekarza i słyszysz, że jesteś chory na nieuleczalną chorobę, a ona jest dziedziczna, módl się: "Mocą cierpienia Pana jestem uzdrowiony”. Czekaj na Pana w swoim czasie, na Jego uzdrowienie - mówił.
Dodał, że mamy być "głodni Boga". - Jeśli osłabłeś, poproś na nowo, żeby Bóg pokazał ci, jak masz Go wielbić. Bóg zachwyca się tobą, kiedy Go o coś prosisz - mówił kaznodzieja.
Zwrócił się też do rodziców, żeby wychowywali dzieci w oparciu o Słowo Boże. - Dzieci muszą mieć czas nie tylko na uprawienie sportu, ale także na wielbienie Boga - mówił kaznodzieja.