Skrzyknęli się na portalu społecznościowym. Zakasali rękawy i zabrali się za robotę. Bo nie mogli patrzeć na brud promenad lewobrzeżnej Warszawy.
Butelki, puszki, kapsle, stare ubrania, metalowe druty, a nawet wielki fotel przewiązany różową wstążką – takie rzeczy można znaleźć nad Wisłą
Tomasz Gołąb
Michał Krasucki przysiadł ze znajomą na nabrzeżu. Majówka, upalna pogoda, królowa polskich rzek majestatycznie toczyła swoje wody między filarami mostu Poniatowskiego. Pięknie? – Gdyby nie rozbite butelki, kapsle, puszki po piwie na wiślanym brzegu, zdechły szczur i fetor – pewnie można by się zachwycić. Ale mnie olśniło. Bo gdzie pójdą kibice po meczu? Zapewne nad rzekę. I zobaczą to, co ja... – mówi.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.