Przychodzi po cichu. Słucha o chorej żonie, kocie sąsiada, co to pieczonego kurczaka z balkonu kiedyś zjadł, i samotności. I nawet, gdy nic nie mówi, życie mieszkańców dzielnicy już inaczej się toczy...
– Na co dzień wiele spraw
nas odciąga od wiary.
Miałam dobę na uduchowienie – mówi Jadwiga Najbauer, emerytka z ul. Księcia Janusza, która właśnie przekazała obraz sąsiadom
Agata Ślusarczyk
Kiedy w latach 80. gościła w obrazie Matka Boża, czekały na nią przystrojone korytarze, wyprane firany i zapastowane lastryko. Tłum sąsiadów podążał od mieszkania do mieszkania za maryjnym wizerunkiem. Były wspólne modlitwy i głośne śpiewy. Ku zaskoczeniu mieszkańców parafii św. Józefa Oblubieńca NMP na Kole, Miłosierny Jezus przychodzi po cichu. Do każdej rodziny po kolei.
Ruszył we wrześniu
Z pomysłem, jak rozszerzyć kult Jezusa Miłosiernego na całą parafię, proboszcz ks. Zbigniew Godlewski nosił się od wielu lat. – Co roku organizujemy obchody święta Bożego Miłosierdzia, codziennie odmawiamy koronkę, a w piątki o godz. 15 jest Msza św. Mamy także grupy modlitewne. Ale w dzieła te zaangażowana jest stała grupa osób – wyjaśnia proboszcz. Dlatego, gdy zobaczył, że inicjatywa nawiedzania obrazu Jezusa Miłosiernego oddolnie kiełkuje, postanowił włączyć w nią całą, 20-tysięczną parafię. 5 września 2011 r. namalowany przez parafiankę wizerunek wyruszył w parafię.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.