Serca biało-czerwone

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 24/2012

publikacja 14.06.2012 00:00

Strefa kibica okazała się strzałem w dziesiątkę. Ci, którzy obejrzeli w niej mecz z Grekami, wymienili się miejscami z tymi, którzy po obejrzeniu meczu na Stadionie Narodowym chcieli zerknąć, jak tego wieczora pójdzie Rosjanom z Czechami.

 Wracaliśmy ramię w ramię z kibicami Grecji. Pół godziny spaceru z Narodowego ostudziło emocje, a niektórzy nawet zawarli pierwsze przyjaźnie z mieszkańcami Hellady Wracaliśmy ramię w ramię z kibicami Grecji. Pół godziny spaceru z Narodowego ostudziło emocje, a niektórzy nawet zawarli pierwsze przyjaźnie z mieszkańcami Hellady
zdjęcia Tomasz Gołąb

Minęli się na moście Ponia- towskiego. Kibice z Na- rodowego nie wracali w dobrych humorach. Liczyli na więcej niż remis. Ci, którzy Alejami Jerozolimskimi szli z fan zony sprzed Pałacu Kultury humory mieli lepsze. Niektórzy zawdzięczali to hektolitrom piwa, które przelały się w strefie kibica, a czego wymownym dowodem były tysiące plastikowych kufli, walających się wieczorem po bruku pod PKiN. – Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało – skandowali kibice z Narodowego, idąc ramię w ramię z fanami drużyny greckiej. – Kibicowałem obydwu drużynom. Remis jest OK – mówił Jorgos, który w Warszawie mieszka od kilku lat.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.