Wojna na niby

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 24/2012

publikacja 14.06.2012 00:00

Ile siły trzeba, by rozbujać taran? Co widać przez otwory plutei? I dlaczego z trebusza strzela się kapustą? Średniowieczne machiny oblężnicze można już podziwiać.

 Żeby uruchomić koło trebusza, potrzeba wielu silnych rąk Żeby uruchomić koło trebusza, potrzeba wielu silnych rąk
materiały prasowe

Kiedyś mężnie szturmowały zamkowe mury, choć bywało, że służyły także do ich obrony. Ale w większości wykonane z drewna machiny nie przetrwały próby czasu. Świetność mają przypominać ich rekonstrukcje, które od połowy maja można oglądać na zamku w Czersku. Wystawa jest jedną z trzech w Polsce – obok wystaw w Malborku i Grodzie Pobiedziska – ekspozycją machin oblężniczych naturalnej wielkości. I dość nietypową, bo eksponatów można także dotknąć. – Dzięki temu wystawa ma prawdziwie edukacyjny charakter – przekonuje Halina Świrska, koordynator ds. promocji Zamku Książąt Mazowieckich w Czersku. Wykonane za pomocą średniowiecznych technik rzemieślniczych stoją na zamkowym dziedzińcu. Przy każdym z 7 eksponatów zamieszczona jest tabliczka z opisem machiny, fragmentem tekstu źródłowego, który mówi o jej dawnym zastosowaniu, rysunek oraz informacje na temat czasu używania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.