Dar wiary

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 27/2012

publikacja 05.07.2012 00:00

Wśród tegorocznych skierowań wikariuszy do nowych parafii, przy kilku nazwiskach pojawiło się sformułowanie „Fidei donum”. Co oznacza?

Dar wiary Ks. Narkiewicz wybiera się na misje niedaleko Nowego Jorku. Oczywiście zabiera ze sobą Gienka, maskotkę która potrafi odpowiedzieć na najtrudniejsze pytania. Nie tylko dzieci... Tomasz Gołąb

Ksiądz Łukasz Wiśniewski od trzech lat był wikariuszem parafii św. Tomasza Apostoła. Pochodzi z Bródna z parafii św. Faustyny i jest najstarszym z ośmiorga rodzeństwa. O powołaniu zaczął myśleć podczas spotkań Jana Pawła II z młodzieżą w Paryżu w 1997 r. Związał się ze wspólnotą neokatechumenalną i rozpoczął studia w seminarium misyjnym „Redemptoris Mater” na Bielanach.

Święcenia kapłańskie przyjął trzy lata temu, z rąk kard. Kazimierza Nycza. I to właśnie metropolita warszawski skierował go teraz do posługi misyjnej jako kapłana „Fidei donum”. Ks. Łukasz był przez rok na misjach – w Wołgogrodzie w Rosji. Teraz będzie mógł tam wrócić. Kim są fideidoniści? Nazwa, którą tłumaczy się jako „dar wiary”, pochodzi od encykliki „Fidei donum” Piusa XII, ogłoszonej 55 lat temu i podkreślającej współodpowiedzialność całego Kościoła za dzieło misyjne. „Niektórzy biskupi (...) chociaż sami odczuwają niedostatek, pozwalają, by ten czy ów kapłan odszedł na jakiś czas z diecezji i pomagał biskupom w Afryce” – pisał Pius XII.

Do tego czasu misje były specjalnością zakonów. Dokument papieski otworzył drogę na misje kapłanom diecezjalnym. Przez kilkadziesiąt lat na misje wyjechała znacząca liczba fideidonistów, choć dziś wyjeżdżają także w innych niż afrykański kierunkach. W tym roku z archidiecezji warszawskiej na misje jako „fidei donum”, wyjedzie 6 absolwentów Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater. Każdy z nich na co najmniej trzy lata z możliwością przedłużenia, gdy biskup miejsca o to poprosi. Ks. Ksawery Piotr Narkiewicz do seminarium wstąpił, mając 30 lat, we wrześniu 2000 r. Dwa lata spędził w ekipie ewangelizacyjnej na praktyce misyjnej w diecezji katowickiej i bielsko-żywieckiej. W czasie wakacji wyjeżdżał natomiast do Kazachstanu, Estonii, na Ukrainę i Białoruś. – Doświadczenie misji pomogło mi w ugruntowaniu się mojego powołania.

Na własne oczy zobaczyłem, jak tworzy się Kościół – wspólnota wierzących, którzy naprawdę spotkali Jezusa w swoim życiu, który ich pociągnął za sobą, dla którego są zdolni do wielkich wyrzeczeń – wspominał później. Po święceniach w 2008 r., przez trzy lata pracował w parafii św. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W numerze 21 „Gościa Warszawskiego” pisaliśmy o jego niezwykłej pasji duszpasterskiej, która sprawia, że dzieci uwielbiały odprawiane przez niego Msze św. Zwykła maskotka, nazywana przez niego Gienkiem, potrafiła o najtrudniejszych sprawach wiary opowiadać prostym i celnym językiem.

– Gienek już cieszy się na wyjazd – mówi ks. Narkiewicz, szykując się do pomocy od września w duszpasterstwie w diecezji Rockville Centre, niedaleko Nowego Jorku. Do wyjazdu na misje szykuje się także ks. Zbigniew Jędrzejczyk, dotychczasowy wikariusz parafii św. Anny w Piasecznie i ks. Jan Lorenz, wikariusz parafii św. Augustyna. Ks. Hilario Sanez, który w parafii NMP Matki Kościoła, przy Domaniewskiej odpowiadał do tej pory m.in. za służbę liturgiczną ministrantów, przygotowanie do bierzmowania młodzieży, dla wspólnoty filipińskiej, posługę we wspólnotach neokatechumenalnych oraz za parafialną stronę internetową, został skierowany na misje w Ameryce jako prezbiter wędrowny.

Do pracy w duszpasterstwie podległym Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii skierowany został natomiast ks. Maciej Wygnański, dotychczasowy wikariusz parafii MB Wspomożycielki Wiernych w Warszawie. Do diecezji Lublana w Słowenii wyjeżdża z kolei ks. Rafał Kędzierski, wikariusz parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Ursusie. – Bardzo się cieszę. Wstępując do seminarium „Redeptoris Mater”, każdy z nas ma świadomość, że w każdej chwili może zostać posłany na drugi koniec świata, żeby nieść Chrystusa. To sens naszego powołania – mówi. Nie zna języka, ale to go nie martwi. – Jestem dopiero cztery lata księdzem, ale ufam że podołam. Także z nauką języka – dodaje. Z księży diecezjalnych na misje wyjeżdżają najczęściej absolwenci seminarium „Redemptoris Mater”.

– Spośród absolwentów seminarium metropolitalnego ostatni misjonarz wyjechał w 2007 r. – przypomina sobie ks. Zbigniew Pruchnicki, delegat kard. Nycza ds. misji. W diecezji warszawsko-praskiej misjonarzy jest więcej. Dwa lata temu wyjechało dwóch kapłanów diecezjalnych: ks. Jacek Turek i ks. Andrzej Dudzik, który zmarł po roku pracy w diecezji Makeni w Sierra Leone. – Zapotrzebowanie na księży z Polski jest ogromne, nie tylko w krajach typowo misyjnych – mówi ks. ks. dr Janusz Paciorek, dyrektor praskiego Centrum Formacji Misyjnej. W maju tego roku 9-miesięczny kurs ukończyło 14 kapłanów, ale żaden z diecezji warszawskiej i warszawsko-praskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.