Ziemia obiecana

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 35/2012

publikacja 30.08.2012 00:30

Domy dla wierzących. Na Bielanach powstaje pierwsze w Polsce osiedle dla katolików. Pierwszeństwo w zakupie niedrogich lokali mają rodziny otwarte na życie związane z ruchami kościelnymi.

Grzegorz i Weronika Strzemeccy stracili już prawie nadzieję, że kiedyś uda się przeprowadzić do większego mieszkania. Ale Pan Bóg – jak twierdzą – znów ich zaskoczył Grzegorz i Weronika Strzemeccy stracili już prawie nadzieję, że kiedyś uda się przeprowadzić do większego mieszkania. Ale Pan Bóg – jak twierdzą – znów ich zaskoczył
Archiwum rodzinne

Firma mieści się kilkadziesiąt metrów od kościoła św. Zygmunta na Starych Bielanach. Jej szefa można codziennie spotkać na Mszy św. Jego pracownicy wolne mają nie tylko we wszystkie święta kościelne, ale także w czasie rekolekcji. W ciągu dnia wszyscy gromadzą się na modlitwę. Recepcjonistka Natalia odbiera telefon: – Tak, budujemy osiedle dla katolików.

Bóg wysłuchał. I dał więcej

Grzegorz i Weronika Strzemeccy ze swoją siódemką dzieci do niedawna mieszkali w 73-metrowym mieszkaniu przy Kochanowskiego na Piaskach. – Nie mieliśmy żadnych możliwości, przede wszystkim finansowych, żeby to zmienić, ale wiemy, że nasze pociechy i nasi znajomi wciąż gorąco się o to modlili – mówi Weronika, absolwentka polonistyki. I wymodlili. Informację o nieoczekiwanym spadku i telefon o budowanym po kosztach osiedlu niedaleko zajezdni tramwajowej na Młocinach rodzice gromadki dzieci odczytali jako znak z nieba. – Nie wybraliśmy sobie tego. To Pan Bóg pokazał nam drogę, chociaż kiedyś modliliśmy się o dom. Oglądaliśmy nawet kilka pod Warszawą, ale cena była poza naszym zasięgiem, a znajomi przestrzegali, że dowożenie dzieci do szkół nas wykończy – mówią Strzemeccy. Więc teraz mają: prawie dom, w granicach Warszawy, kilometr od początkowej stacji metra i tuż przy pętli autobusowej i tramwajowej. Dwupiętrowe mieszkanie ma ponad 140 metrów. Wystarczająco dla 9-osobowej rodziny. – Bóg wysłuchał, chociaż nie tak, jak sobie wyobraziliśmy. Znalazł dla nas coś jeszcze lepszego. Weronika przekonana jest, że ich życie usłane jest małymi cudami – do tego zdążyli się przyzwyczaić. Ale żeby bez złotówki kredytu przeprowadzić się do dwa razy większego mieszkania z kawałkiem własnej działki na kameralnym osiedlu, budowanym przez kogoś, kto z inwestycji nie chce czerpać zysku? Oferta nie z tego świata.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.