Być jak Justyna…

Agata Puścikowska

|

Gość Warszawski 07/2013

publikacja 14.02.2013 00:00

Wbrew pozorom, nie potrzeba wielkiej techniki i lat ciężkiej pracy. By cieszyć się biegówkami, potrzebne są chęci i biały puch.

 Pani Jolanta przymierza buty narciarskie. Trzy godziny jazdy to koszt ok. 15 zł Pani Jolanta przymierza buty narciarskie. Trzy godziny jazdy to koszt ok. 15 zł
Agata Puścikowska

Wraz z sukcesami Justyny Kowalczyk przyszła nowa moda: na bieganie na nartach. Lasy wokół Warszawy i na jej terenie (głównie w okolicach Międzylesia i Falenicy) zaroiły się od narciarzy amatorów. Dwa kije, biegówki na nogi i – jak kto może – do przodu. Choć czasem, szczególnie gdy jest się początkującym, bardziej się drepcze… Więc drepczą młodzi ludzie, drepczą starsi – wiele osób w średnim wieku na zimowy czas zamieniło kijki nordic walking właśnie na narty biegowe. – Naprawdę do rekreacyjnego biegania nie potrzebna jest wielka zaprawa i technika – przekonuje właściciel jednej z warszawskich wypożyczalni biegówek Marcin Jaszczyński.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.