Za śmieci zapłacimy jak za zboże

Tomasz Gołąb

publikacja 07.03.2013 19:41

Stało się. Po ośmiu godzinach burzliwej debaty, mimo miażdżącej krytyki opozycji i mieszkańców Warszawy, rada Warszawy przyjęła projekt przewidujący nowe, średnio trzykrotnie wyższe opłaty za wywóz śmieci.

Za śmieci zapłacimy jak za zboże Cały klub Platformy Obywatelskiej za. Cała opozycja przeciw. Głosowania w radzie Warszawy byłyby nudne, gdyby nie to, że mogą się okazać... bardzo dotkliwe. Dla obywateli. Tomasz Gołąb/GN

Rada Warszawy przyjęła nowe, wyższe stawki opłat za śmieci. Cena za odpady posegregowane wyniesie od 19,5 do 89 zł miesięcznie, a za nieposegregowane – o 40 proc. więcej – zdecydowali w czwartek radni po wielogodzinnej i burzliwej debacie.

Radni opozycji nie zostawili na projekcie opłat suchej nitki. Najbardziej krytykowali wysokość opłat dla domów jednorodzinnych, brak konsultacji społecznych, brak możliwości zweryfikowania liczby osób mieszkających w budynku wielorodzinnym i przerzucanie zbyt wielu obowiązków na wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie.

– Jak to jest, że wystarczy wyjechać za tabliczkę z napisem "Warszawa", by płacić trzykrotnie mniej za wywóz odpadów? W Wiązownie opłata wynosi 7 zł od osoby. Moja sąsiadka, wdowa, ma niecały 1000 zł emerytury. Teraz 10 proc. swoich dochodów będzie musiała przeznaczyć na wywóz śmieci, choć produkuje ich tyle, co nic! – irytował się radny Maciej Maciejowski.

Za uchwaleniem nowych opłat za odbiór odpadów komunalnych głosowało 32 radnych, przeciw było 27, nikt się nie wstrzymał.

Zgodnie z czwartkową decyzją radnych, jeżeli lokal zamieszkuje jedna osoba, zapłaci ona od lipca za śmieci 19,5 zł miesięcznie; dla dwóch osób opłata wyniesie 37 zł, trzech – 48 zł, a w cztero- i więcej osobowych gospodarstwach – 56 zł. Właściciele domów jednorodzinnych zapłacą miesięcznie 89 zł, niezależnie od liczby zamieszkujących je osób.

Do nieprzyjmowania uchwały o nowych stawkach próbowali przekonać radnych mieszkańcy Warszawy i spółdzielcy, którzy przez ponad osiem godzin przysłuchiwali się debacie.

– Mieszkam w Rembertowie. W naszym rejonie dominują domki o powierzchni 40 mkw., jeden obok drugiego. Zapraszam na Chełmżycką, zobaczcie te wille, od których chcecie 89 zł, i starszych ludzi, którzy nawet nie będą mieli siły wyciągnąć na ulicę tych pojemników do segregacji – mówił Krzysztof Łaszek.

Od 1 lipca br. gmina przejmie obowiązki związane z odbiorem, transportem, odzyskiem i unieszkodliwianiem wszystkich odpadów komunalnych.

Obecny podczas debaty i głosowania wiceprezydent Warszawy Jarosław Kochaniak przekonywał radnych, że podwyżki opłat są uzasadnione. Jeśli teraz istniały firmy, które wywoziły śmieci taniej, to dlatego, że część z nich trafiało na nielegalne wysypiska lub do lasu.

– Jak to możliwe? Jestem bardzo zdziwiony takimi podejrzeniami. Jestem prezesem praskiej spółdzielni, w której mieszka 17 tys. mieszkańców. Śmieci odbiera od nas miejska spółka MPO za 9 zł od osoby. Im się opłaca i nam, chociaż 20 proc. mieszkańców unika opłat. Proponowane stawki będą drenować w sposób nieuprawniony kieszenie naszych mieszkańców – ostrzega Andrzej Półrolniczak.