Za co nagrody?

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 18.03.2013 17:01

Warszawscy urzędnicy w ubiegłym roku zainkasowali prawie 43 mln zł nagród

Hojność pani prezydent z roku na rok maleje. Jeszcze w 2009 r. nagrodziła swoich urzędników 58 mln złotych premii. Hojność pani prezydent z roku na rok maleje. Jeszcze w 2009 r. nagrodziła swoich urzędników 58 mln złotych premii.
Joanna Jureczko-Wilk/GN

Jak donosi portal wpolityce.pl w ubiegłym roku całkowita wartość nagród w Urzędzie Miasta st. Warszawy wyniosła 42 953 462 zł. "Niektórzy z burmistrzów i ich zastępców (przykładowo - dzielnica Bemowo ma ich aż czterech) otrzymywali nagrody trzy razy w roku - za każdym razem była to suma pięciu, sześciu, a nawet dziesięciu tysięcy złotych" - pisze portal. Jako przykład podaje burmistrza Bemowa i jego zastępców, którzy w ubiegłym roku otrzymali kilkutysięczne premie w kwietniu, lipcu i grudniu.

Sprawa premii dla urzędników bulwersuje, tym bardziej że od roku władze Warszawy nawołują do oszczędności. Z powodu trudnej sytuacji finansowej miasta podniesiono ceny biletów komunikacji miejskiej, próbowano wprowadzić wygórowane odpłatności za żłobki, zredukowano kursy metra i autobusów, rozszerzono strefy płatnego parkowania, a także ustalono drastycznie wysokie stawki za wywóz śmieci. Kiepski stan miejskiej kasy miał być też powodem odstąpienia od wprowadzenia Karty Dużej Rodziny, chociaż prace nad nią trwały od 2010 r.

Zgodnie z przyjętym na ten rok budżetem, zarobki miejskich urzędników mają spaść o 88 mln zł. Tegoroczne dochody miasta zaplanowano na 12,98 mld zł, natomiast wydatki na 13,9 mld zł. Deficyt budżetowy wyniesie: 918 mln zł.