"Ja się smażę z powodu twoich modlitw"

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 09.04.2013 16:30

S. Angela Musolesi - asystentka o. Gabriela Amortha egzorcysty diecezji rzymskiej, opowiada o swojej posłudze.

Wiele osób zostało poświęconych szatanowi, chociaż o tym nie wiedzą. Dlatego każdy potrzebuje modlitw o uwolnienie - podkreśla s. Angela Wiele osób zostało poświęconych szatanowi, chociaż o tym nie wiedzą. Dlatego każdy potrzebuje modlitw o uwolnienie - podkreśla s. Angela
Joanna Jureczko-Wilk/GN

S. Angela gości w Polsce na zaproszenie Wydawnictwa Esprit z Krakowa, które wydało właśnie książkę "Egzorcysta Watykanu" (siostra jest jej współautorką). 11 kwietnia spotkała się z dziennikarzami w Centrum Prasowym PAP, a od 11 do 14 kwietnia będzie gościem na Targach Wydawców Katolickich w Arkadach Kubickiego.

Od wielu lat współpracuje z egzorcystami i kapłanami z całego świata. Szczególnie współpracuje z o. Gabrielem Amorthem. Wspomaga zarówno jego, jak i jego zespół w pełnieniu posługi, organizując spotkania, podczas których uświadamia zebranym konieczność obecności egzorcystów w Kościele, zachęca do większej ufności i wiary w moc, jaką Chrystus wyposażył kapłanów w walce z szatanem. Zwraca też uwagę na najrozmaitsze zagrożenia duchowe, które bagatelizowane, mogą przyczynić się do wielu duchowych nieszczęść i dramatów.

Zdaniem siostry wiele kłopotów duchowych bierze się stąd, że nawet my, katolicy "wierzymy w Chrystusa gdzieś na 20 procent". Nie potrafimy być prawdziwymi świadkami miłosierdzia Bożego. Gdybyśmy rzeczywiście mieli wiarę, potrafilibyśmy czynić cuda, takie jak za swojego życia czynił Jezus.

S. Angela przestrzega, że diabeł stoi za wieloma nieszczęściami i niepowodzeniami, które nas trapią: chorobą, utratą pracy, plajtą dobrze prosperujących firm, notorycznym smutkiem... Przypomniała posługę swojego znajomego, o. Mateusza Lancruna, który egzorcyzmował chorujących na nowotwory i ci doznawali uzdrowień. Niszczącemu wpływowi złego poddają się nie tylko osoby opętane, ale także nękane, na skutek na przykład rzuconych przekleństw, uroków, czarów.

- Niektórzy egzorcyści odprawiają egzorcyzmy tylko w przypadku opętania, gdy wiadomo, że zło posiadło człowieka. To błąd - mówi s. Angela. - Dręczenie, nękanie, także poprzez serie nieszczęść, niepowodzeń są skutkiem działania złego i lekarstwem na nie powinny być egzorcyzmy. O. Amorth mówi, że egzorcyzmów nigdy nie odmawia, bo przecież są one modlitwą, więc człowiekowi nie szkodzą.

Jak zauważa s. Angela jesteśmy szczególnie podatni na przekleństwa, bo możemy nawet o nich nie wiedzieć, za to boleśnie odczuwać ich skutki. Przywołuje przestrogę o. Amortha, żebyśmy nie myśleli, że jeśli zostawimy szatana w spokoju, to on o nas zapomni, nie będzie się nami interesował. Tak nie jest. Szatan kusi nas bezpośrednio, ale też stara się do nas "dobrać" poprzez innych ludzi.

- Świat pełen jest złych, zawistnych osób, które mogą nam duchowo zaszkodzić. Czasami możemy zostać przeklęci w dzieciństwie, przez bliskich... Możemy tego nawet nie pamiętać. Może zostaliśmy przeklęci z powodu spadku... Każdy z nas potrzebuje modlitwy o uwolnienie - mówi siostra. - Możemy po nią pójść do egzorcysty, możemy poprosić o egzorcyzmy poprzez telefon, ale możemy też sami uparcie, wytrwale odmawiać modlitwę o uwolnienie i uzdrowienie. Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów zaleca nawet prywatne odmawianie modlitw o uwolnienie i uzdrowienie duchowe, w których rozkazujemy wprost diabłu opuścić nasze życie. Możemy prosić o przecięcie diabelskich działań i przekleństw dla siebie, ale też dla swoich bliskich, rodziny, dzieci. Wielokrotnie byłam świadkiem egzorcyzmów bez osobistego udziału osoby, która prosiła o taką posługę. Efekty były tak samo silne, jak w przypadku bezpośrednich modlitw nad tą osobą.

S. Angela radzi często powtarzać, że Jezus jest naszym Panem, powierzać siebie i bliskich Jego Sercu, oddawać się pod opiekę Maryi Niepokalanej. I pamiętać o tym, że szatan się nas boi, bo za sobą mamy Chrystusa, który go pokonał.

- Wiele razy w czasie posługi u o. Amortha złe duchy mi wygrażały, mówiły, że mnie zniszczą, że nie dożyję ranka. I co? Jestem tu z wami cała i zdrowa - mówiła z uśmiechem s. Angela. -  Raz jeden zły duch powiedział mi wprost: "Kobieto, ja się smażę z powodu twoich modlitw". Modlę się więc jeszcze częściej...

Świadectwa s. Angeli można posłuchać 9 kwietnia o 19.15 w kościele ojców Franciszkanów na Mokotowie, przy ul. Modzelewskiego 98.

W warszawskiej edycji "Gościa Niedzielnego" (nr 16) w konkursie dla czytelników będzie można wygrać książkę o. Gabriele Amortha i s. Angeli Musolesi "Egzorcysta Watykanu".