Najpierw pikieta, potem strajk?

JJW

publikacja 12.05.2013 23:10

Pracownicy miejskiej komunikacji będą bronić swoich przywilejów.

Z damowych przejazdów korzystają nie tylko pracownicy spółek komunikacji miejskiej, ale też ich rodziny, rodzice, konkubenci... Z damowych przejazdów korzystają nie tylko pracownicy spółek komunikacji miejskiej, ale też ich rodziny, rodzice, konkubenci...
Joanna Jureczko-Wilk /GN

We wtorek 14 maja o godz. 15 pracownicy komunikacji miejskiej będą pikietować przed ratuszem w obronie swoich uprawnień do bezpłatnych przejazdów. Jak tłumaczą darmowe przejazdy nie są przywilejem, ale stanowią część składową ich wynagrodzenia. Pierwsi uprawnienie do nich w 1932 r. nabyli pracownicy tramwajów. Teraz korzysta z nich ponad 30 tys. pracowników Zarządu Transportu Miejskiego, Miejskich Zakładów Autobusowych, Tramwajów Warszawskich, Metra Warszawskiego i Szybkiej Kolei Miejskiej, ale także ich rodziny: małżonkowie, dzieci, pasierbowie, konkubenci, rodzice pracowników, a także wdowy i wdowcy po nich. W grupie uprawnionych pracownicy stanowią jedną trzecią, a ich bliższa i dalsza rodzina - dwie trzecie.

Przeciwko planom cięć zgodnie zaprotestowały wszystkie związki zawodowe zakładów miejskiej komunikacji. Ich zdaniem ratusz chce znieść darmowe przejazdy dla pracowników komunikacji i ich rodzin, bo szuka oszczędności w tegorocznym, trudnym budżecie. Likwidacja uprawnień zasiliłaby rocznie miejską kasę dodatkowymi 21 mln zł. Jeśli pikieta nie przyniesie pożądanego efektu i ratusz nie wycofa się z planu cięć, związkowcy nie wykluczają strajku, który mógłby sparaliżować komunikację w Warszawie.

Ostateczną decyzje w  sprawie pracowniczych uprawnień w spółkach komunikacji miejskiej podejmie Rada Warszawy. Zajmie się nią prawdopodobnie na sesji 23 maja.