Męczennik na prezydenckiej lawecie

Tomasz Gołąb

publikacja 02.06.2013 11:36

Prezydent Bronisław Komorowski oddał hołd relikwiom św. Andrzeja Boboli, które niesione były w wielkiej procesji w Dzień Dziękczynienia Traktem Królewskim do Wilanowa. - Chrześcijaństwo jest dla mnie źródłem radości - powiedział prezydent, przemawiając przed Belwederem.

Męczennik na prezydenckiej lawecie Po przemówieniu prezydent Bronisław Komorowski podszedł do integralnych relikwii, przechowywanych na stałe w szklanej trumnie w sanktuarium na warszawskim Mokotowie Tomasz Gołąb /GN

Podczas wielkiej procesji ulicami Warszawy, odbywającej się z okazji Dnia Dziękczynienia i dla uczczenia 75. rocznicy kanonizacji św. Andrzeja Boboli, prezydent Bronisław Komorowski oddał hołd integralnym relikwiom męczennika przewożonym na lawecie. Tej samej, na której żegnano trzy lata temu trumnę z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ciągniętej przez wojskowego rosomaka artyleryjskiej lawecie towarzyszyło kilka tysięcy wiernych, którzy pieszo pokonali drogę od kościoła św. Anny i pl. Piłsudskiego do budowanej Świątyni Opatrzności Bożej.

- To spotkanie symboliczne: patron polskiej niepodległości, św. Andrzej Bobola staje dziś przy pomniku twórcy tej niepodległości, marszałka Józefa Piłsudskiego. Uczestniczymy w tym wydarzeniu, by podkreślić naszą wdzięczność dla wszystkich zasłużonych dla tej wolności, w przeddzień święta wolności, czyli 4 czerwca, które obchodzimy dla upamiętnienia drugiego odzyskania naszej niepodległości, w 1989 r. Chcemy okazać wdzięczność tym, którzy ofiarą i pracą dwukrotnie przyczynili się do naszej wolności. Chcemy okazać naszą wdzięczność także opatrzności Bożej, wierząc, że to istotny element sprzyjający utrzymaniu polskich marzeń i nadziei. Dla mnie chrześcijaństwo jest źródłem optymizmu i radości. Jest źródłem postaw, które budują - powiedział prezydent Komorowski.

- Jestem pewien, że możemy zanieść do świątyni Opatrzności same dobre myśli i radosne intencje, bo możemy dziś znowu dziękować za wolność i za dobre perspektywy, które stoją przed Polską. Możemy dziękować za własne rodziny, ale nie powinniśmy na tym poprzestawać. Zdolność do dziękowania to cząstka naszej kultury, naszej polskiej duszy. Przecież nieprzypadkowo uczymy własne dzieci mówić: dziękuję. Powinniśmy także samych siebie uczyć okazywania wdzięczności: Panu Bogu, ojczyźnie, sobie nawzajem, a nawet samym sobie za wytrwałość, osiągnięcia i to, że jesteśmy razem. Dziękuję za piękną myśl: procesję dziękczynienia, która już po raz kolejny idzie ulicami Warszawy - dodał prezydent.