Bohaterowie sztuki „Romantycy” wierzą, że we dwoje będzie im łatwiej oswoić życie, które ucieka, oswoić śmierć.
Role Małgorzaty Niemirskiej, Władysława Kowalskiego i Zdzisława Wardejna to prawdziwy koncert gry aktorskiej
Andrzej Karolak /GN
To prawda, dziecinniejemy na starość. By przywołać przeszłość, by zaczarować przyszłość. Jako małe dziewczynki bawimy się w panie. Wkładamy buty na wysokich obcasach, mamine kapelusze. Potem też przebieramy się za kogoś, kogo już nie ma. Pogorelka wkłada perukę, dolepia rzęsy, maluje usta, choć wie, że i tak nikt nie przyjdzie. Scena jest pusta. Jeszcze na dobre nie zaczęło się przedstawienie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.