Nie wymyśliłam Ewangelii

Tomasz Gołąb


|

Gość Warszawski 03/2014

publikacja 16.01.2014 00:00

Hospicjum. Żółte budynki przy ul. Magazynowej 14 
nie pasują do otoczenia. Dookoła sporo luksusu: Galeria Mokotów, zagłębie biurowe białych kołnierzyków, studia Telewizji Polskiej. A tu kolejka tych, którym życie zawiązało supeł i nijak nie chce go rozwiązać.


Codziennie z jadłodajni korzysta 200–300 osób. Ale każda z nich zna co najmniej kilka, kilkanaście innych osób bez dachu nad głową Codziennie z jadłodajni korzysta 200–300 osób. Ale każda z nich zna co najmniej kilka, kilkanaście innych osób bez dachu nad głową
Tomasz Gołąb /GN

Do jadłodajni i szpitalika wchodzi się przez rampę załadunkową. Właśnie przyjechał do magazynu transport z Banku Żywności. Po prawej niepozorny budynek z szyldem: Mokotowskie Hospicjum Świętego Krzyża. Dlaczego „Świętego Krzyża”? – O to proszę pytać Opatrzności – mówi Magdalena Hozer-Chachulska.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.