Ideologia i tęcza

Mariusz Majewski

Pamiętacie "Tęczę" z placu Zbawiciela? Tę, która rzekomo miała być uniwersalnym i radosnym symbolem pokoju, który łączy, jednoczy etc. Miała, bo nagle już nie jest. Autorka instalacji Julita Wójcik wzywa warszawiaków, by odbudowali ją jako symbol walki z homofobią.

Ideologia i tęcza

J. Wójcik apeluje, by zrekonstruowana "Tęcza" była "gestem solidarności w walce o równe prawa osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych". A przy Zachęcie odbędą się nawet kilkudniowe warsztaty odbudowy "Tęczy".

Zanim zdążyłem się oburzyć, pomyślałem, że to ważna deklaracja. Artystka w końcu mówi otwarcie, a nie owija w bawełnę. Wcześniej podkreślała przecież, że budując tęczę z 22 tys. kolorowych sztucznych kwiatów, nie kierowała się żadną ideologią. Akcentowała wielość znaczeń tego symbolu. Odwoływała się nawet do teologii, tłumacząc, że tęcza jest biblijnym znakiem przymierza człowieka z Bogiem.

Niektórzy chętnie potakiwali, że tak właśnie jest. "Tęcza" ma wrócić na plac Zbawiciela 1 maja, w dziesiątą rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. To decyzja urzędników, bo fundusze obiecała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodam, że mówimy o kwocie ok. 110 tys. zł. Teraz miasto ma pewien kłopot, bo z ludźmi, którymi kieruje ideologia, jest trochę jak z dziećmi: gdy wyciąga się do nich palec, od razu porywają za całą rękę.

Artystka proponowała, by "Tęcza" stanęła na placu Zbawiciela 17 maja, w Międzynarodowym Dniu Walki z Homofobią. Na szczęście urzędnicy w ratuszu na to nie przystali. Już chciałem ich za to bezwarunkowo pochwalić, ale jednak nie tym razem. Okazuje się, że miejscy urzędnicy również zachęcają do wzięcia udziału w warsztatach odbudowy "Tęczy". Powód? Nie dać się zastraszyć chuliganom, którzy ją spalili. Tym samym tęcza zyskuje jeszcze jedno znaczenie – symbol oporu przeciwko wandalom.

Nie mam nic przeciwko warsztatom i zbieraniu kwiatków. Nie rozumiem tylko, dlaczego ideologiczna hucpa musi odbywać się za publiczne pieniądze. I po co dołącza do niej miasto, tylko z innymi argumentami.

Na szczęście w tym wszystkim jest i dobra nowina. Julita Wójcik zadeklarowała, że to ostatni raz, gdy podejmuje się odbudowy "Tęczy". Pozostaje mi tylko życzyć jej wytrwałości.

Czytaj też: