Supeł na trąbie

Agata Ślusarczyk 


|

Gość Warszawski 41/2014

publikacja 09.10.2014 00:00

Ewangelizacja. Żółta naszywka czasami uwiera. Bo łatwiej być anonimowym, 
niż całemu światu przypominać, że modlitwa ma moc. 


Supeł na trąbie Wojtek Piwoński nosi naszywkę od półtora roku. O modlitwę poprosiło go ok. 30 osób Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Są odważni. Bo dużo prościej ze swoją wiarą wtopić się w tłum. Ich wyróżnia żółta naszywka, którą codziennie noszą w widocznym miejscu: „Jeśli chcesz, mogę się za ciebie pomodlić”. To mobilizuje do bycia w każdej sytuacji w 100 procentach chrześcijaninem. „Wolni Strzelcy”: w Warszawie jest ich kilkuset. 


Na własną rękę


Pomysł naszywki powstał dwa lata temu w Krakowie. – Podczas trzydniowej ewangelizacji zobaczyłem moje miasto z zupełnie innej strony. Chrześcijanie byli w końcu sobą – rozmodleni, radośni, gotowi nieść Dobrą Nowinę innym. A przede wszystkim byli widoczni. Pomyślałem wówczas, że także na co dzień, na ulicy, możemy dawać sygnał, że jesteśmy gotowi modlić się za innych – wspomina ks. Wojciech Werhun, jezuita.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.