Splątane były jego losy...

Tomasz Gołąb

publikacja 16.01.2015 12:11

W katedrze polowej Wojska Polskiego abp Sławoj Leszek Głódź przewodniczył Mszy św. za duszę śp. Józefa Oleksego. Były premier spocznie obok gen. Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach Wojskowych.

Splątane były jego losy... Pożegnanie Józefa Oleksego na wojskowych Powązkach Tomasz Gołąb /Foto Gość

- Żegnamy i odprowadzamy wybitnego męża stanu III Rzeczpospolitej - powiedział na początku Mszy św. główny celebrans, abp Sławoj Leszek Głódź. W katedrze polowej Wojska Polskiego zgromadzili się przyjaciele zmarłego, w tym wielu polityków. Są także najwyższe władze: prezydent Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, ministrowie i były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Są także byli premierzy i przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. Kilkaset osób zgromadziło się również przed katedrą.
Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie zmarłego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
- Józef Oleksy przed 68 laty przyjął chrzest. Dziś w prawdzie swego życia staje przed Bożym tronem, przed Chrystusem Zmartwychwstałym. Polecamy Jego duszę miłosierdziu bożemu - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź, prosząc obecnych o modlitwę za zmarłego premiera.
W homilii metropolita gdański odniósł się do sprawy wiary i katolickiego pogrzebu zmarłego.
- Żegna go Kościół Ofiarą eucharystyczną, czyli ostatnią Paschą chrześcijanina, która zamyka szlak jego ziemskiej drogi. Wyraża w ten sposób swoją jedność ze zmarłym, oddaje go w ręce ojca, a nam ukazuje chrześcijański sens śmierci i nadzieję życia wiecznego. Katolicki pogrzeb, nie ckliwy, był pragnieniem śp. Józefa i wyrazem jego woli, wypowiedzianej w sposób świadomy. Taki pogrzeb to także powinność Kościoła, bowiem śp. Józef był chrześcijaninem. Został ochrzczony. W glebę jego życia zostało rzucone ziarno chrztu, w imię Trójcy Świętej – najpiękniejszy dar Boga i fundament całego życia chrześcijańskiego.
Splątane były jego losy...   Uroczystości żałobne odbyły się w katedrze polowej Wojska Polskiego Tomasz Gołąb /Foto Gość

W godzinie chrztu św. na życie całe został naznaczony godnością dziecka bożego, a przez działanie Ducha Świętego związany został z drogą Chrystusa - powiedział abp Głódź. - Pogrzeb chrześcijanina stanowi dopełnienie narodzin z wody i Ducha św. Bowiem nikt nie żyje dla siebie, nikt nie umiera dla siebie. Wszyscy żyjemy dla Pana. W życiu i śmierci należymy do Pana. Tak: należymy do Pana mimo, iż możemy o tym Panu na drodze naszego życia zapomnieć, bądź – co jest jeszcze większą tragedią – wyrzec się go. Splątane były drogi życia śp. Józefa Oleksego. Przed Bogiem, sędzią miłosiernym i sprawiedliwym zda sprawę z włodarstwa swego, z biegu swych życiowych dróg i motywów - dodał metropolita gdański. 

Zauważył też, że nigdy antyklerykalizm ani antykościelność nie były cechami charakterystycznymi zmarłego. Dodał, że nie przeszkadzał mu krzyż w sali Sejmu. Szedł drogą lewicy skupionej na społecznych sprawach, niesprawiedliwości społecznej, a nie na pustych ideach. Zadziwił, gdy w 1995 roku klęczał przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej - jakby wracał do swoich korzeni - przypominał abp Głódź. Dodał, że Józef Oleksy był człowiekiem kompromisu i patriotą.
- Połączył nas czas choroby. Moja przyszła nagle, jego trwała wiele lat. Przyjmował ją z pokorą. Jego matka powiedziałaby: pogodził się z wolą bożą i zrozumiał, że nasz los nie spoczywa w ludzkich rękach. Wtedy miała miejsce długa rozmowa dotykająca spraw najważniejszych, jego pojednanie się z Bogiem i wyznanie wiary. I powrót na szlak wyznaczonej drogi w katolickim domu i biskupim liceum w Tarnowie. Zszedł z niej, by u schyłku życia na nią powrócić. Uczynił to z potrzeby sumienia i pragnienia powrotu do źródeł życia, pragnienia powrotu na drogi, którą idą polskie pokolenia przez wieki. Dlatego dziś wybrzmiewa przypowieść z Łukaszowej Ewangelii o radości z odnalezienia zagubionej owcy. Anioł śmierci przeprowadzi go do wieczności. Chyba powtarza dziś za Jezusem: „niech się nie trwoży serce wasze, w domu mego Ojca jest mieszkań wiele” - zakończył metropolita gdański.
Na koniec Mszy św. zmarłego żegnali marszałek Sejmu Radosław Sikorski i premier Ewa Kopacz.
Śp. Józef Oleksy spocznie na Powązkach Wojskowych, w mogile obok gen. Wojciecha Jaruzelskiego.