Pizzę można zamówić?

Tomasz Gołąb

publikacja 11.02.2015 08:12

Alarmowy telefon 112 ratuje ludzkie życie. Tylko w Warszawie używany był w ciągu roku 1,2 mln razy, choć tylko co czwarty raz zasadnie. Dziś Europejski Dzień Numeru Alarmowego.

Pizzę można zamówić? Numer 112 służy do ratowania życia i powiadamiania o ważnych zdarzeniach, czy katastrofach. Ciągle jednak 75 proc. zgłoszeń to połączenia nieuzasadnione Tomasz Gołąb /Foto Gość

Na połączenie czeka się średnio 10-12 sekund. 6 sekund trwa zapowiedź: "Proszę czekać na zgłoszenie operatora" - potrzebna, by na ekranie W Centrum Powiadamiania Ratunkowego wyświetlić dokładną lokalizację dzwoniącego, czy to z komórki, czy z telefonu stacjonarnego. Rozmowa nie trwa dłużej niż minutę. W tym czasie wyszkoleni pracownicy muszą ocenić wiarygodność zgłoszenia, zbadać okoliczności wypadku czy pożaru i powiadomić odpowiednie służby: policję, straż lub pogotowie. Z blisko 5 mln połączeń na numer 112 w Warszawie i na Mazowszu, aż trzy czwarte stanowią jednak powiadomienia fałszywe lub zrywane w trakcie rozmowy. 

- To ogromny problem, bo numer 112 ma ratować życie i zdrowie ludzi. Tymczasem zdarza się wciąż, że dzwonią osoby chcące zamówić pizzę, albo proszą o odblokowanie PIN-u telefonu - mówi wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

Operatorzy w Centrach Powiadamiania Ratunkowego (każde województwo ma własny CPR) przyjmują zgłoszenia w wielu językach: angielskim, rosyjskim, włoskim, hiszpańskim, ukraińskim czy czeskim. To stresująca praca, dlatego w mazowieckim CPR w Radomiu pracuje specjalny psycholog, który ma pomóc pracownikom w "dojściu do siebie" po 12-godzinnym dyżurze.

- Codziennie zdarzają się trudne przypadki. Ale także zabawne. Ktoś pytał mnie na przykład, jak ma poradzić sobie z pijawkami - mówi Dawid Michalczyk, jeden z 70 operatorów radomskiego CPR.

Podstawową zaletą jednego numeru alarmowego jest odsiewanie niezasadnych zgłoszeń. Jeden numer 112 zastępuje co najmniej 13 innych: od pogotowia drogowego, rzecznego, czy gazowego po centrum antyterrorystyczne, GOPR i straż pożarną.  Od 2008 roku jest to numer ratunkowy obowiązujący na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. 

Warszawa jest jedynym samorządem, który prowadzi własne Centrum Powiadamiania Ratunkowego. 40 operatorów przyjmuje 3200 zgłoszeń na dobę.

- W ubiegłym roku z 1,2 mln zgłoszeń, do odpowiednich służb przekazaliśmy 263 tys. 75 proc. połączeń to telefony bezzasadne - mówi Ewa Gawor, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego miasta stołecznego Warszawy.

Trzy czwarte fałszywych połączeń to w większości pomyłki, zabawy dzieci telefonami, zapytania niezwiązane z ratownictwem, zamawianie usług (np. cateringowych) i przypadkowe uruchomienia telefonów. Numer 112 można wybrać także wówczas, gdy telefon nie posiada karty SIM. Zdarzają się też telefony typu: "Proszę wybaczyć nie mam cencika na telefonie, a chciałem sprawdzić, czy działa", albo: "potrzebuję do wody pompy silnik, nie wie pani, gdzie mogę kupić?". Wszystkie zgłoszenia, nawet dla żartu są jednak traktowane z podobną uwagą. Wszystkie są też rejestrowane.

System informatyczny działający w centrach pozwala na identyfikację numeru telefonu zgłaszającego, w tym także numerów zastrzeżonych. System dodatkowo wyświetla dane osoby, na którą telefon jest zarejestrowany oraz  pokazuje na mapie aktualną lokalizację telefonu. Pomaga to nie tylko w udzieleniu pomocy w sytuacji, gdy ktoś nie potrafi podać dokładnej lokalizacji (np. dziecko lub w przypadku wypadku samochodowego poza terenem zabudowanym), ale również ułatwia identyfikowanie fałszywych zgłoszeń, w przypadku, gdy zgłaszający podaje nieprawdziwą lokalizację.