publikacja 06.03.2015 18:05
Ogromne szczęki cięły ściany słynnego marketu u zbiegu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej jak kartonowe pudełko. Prawie każdy, kto przechodził obok Sezamu w chwili, gdy padały jego ostatnie ściany, przystawał. Każdemu to miejsce kojarzy się z czymś innym.