Chcieli protestować przeciw imigrantom

Tomasz Gołąb /PAP

publikacja 09.09.2015 15:06

Warszawa nie zgadza się na planowaną w sobotę manifestację na placu Defilad przeciw muzułmańskim imigrantom. Na portalach w internecie obecność na niej zadeklarowało ok. 40 tys. osób. Organizator już otrzymał decyzję ratusza, ale może się jeszcze od niej odwołać.

Chcieli protestować przeciw imigrantom Ratusz nie zgadza się na manifestowanie ksenofobii przeciw muzułmańskim imigrantom Tomasz Gołąb /Foto Gość

Poinformował o tym wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak. - Warszawa boleśnie doświadczyła w swojej historii, czym jest ksenofobia i nienawiść. Dlatego dzisiaj nie może być naszej zgody na to, żeby w centrum naszego miasta rozbrzmiewała mowa nienawiści. Jest to sprzeczne z wartościami, jakie wyznają warszawiacy, wartościami otwartości i tolerancji - powiedział J. Jóźwiak.

Jak mówił, celem zgromadzenia na placu Defilad i ulicach Warszawy miało być pokazanie sprzeciwu wobec muzułmańskich imigrantów oraz przypomnienie i uczczenie bitwy pod Wiedniem stoczonej 12 września 1683 r. między wojskami polsko-austriacko-niemieckimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego.

Jarosław Jóźwiak zapewnił, że miasto bardzo rzadko zakazuje zgromadzeń publicznych. Uzasadniał, że odmowa została wydana po analizie dokumentów złożonych przez organizatora oraz materiałów i plakatów dostępnych m.in. w internecie.

Wiceprezydent przekonywał, że analiza tych materiałów pokazała, że doszło do naruszenia prawa w dwóch punktach. - Po pierwsze w zakresie takim, że część miejsc, gdzie ma odbyć się ta manifestacja, jest zajęta pod inne wydarzenia, np. ul. Nowy Świat czy pl. Defilad. Po drugie, zachowania i nawoływania do udziału w tej demonstracji, w naszej ocenie, wypełniają przesłanki mówiące o naruszeniu ustaw karnych związanych z mową nienawiści - argumentuje wiceprezydent stolicy.

Pytany przez dziennikarzy, czy nie obawia się, że mimo zakazu demonstracja dojdzie do skutku, J. Jóźwiak odpowiedział, iż "ma nadzieję, że organizator zachowa się rozsądnie". - Zgodnie z zakazem nie może odbyć tego zgromadzenia - podkreślił.

Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor wyjaśniła, że organizator może się odwołać od decyzji ratusza w ciągu 24 godzin do wojewody mazowieckiego. Wskazała, że w uzasadnieniu przywołane zostały przepisy karne, m.in. art. 216, 256 i 257 dotyczące znieważania publicznego, nawoływania do nienawiści. Zostały też przytoczone wyroki sądowe w podobnych kwestiach.

E. Gawor powiedziała dziennikarzom, że w zgłoszeniu jako organizator demonstracji wpisana była osoba prywatna, a w manifestacji miały wziąć udział 2 tysiące osób. Jednak na jednym z portali społecznościowych zapowiedziana była manifestacja "Polacy przeciw imigrantom" organizowana właśnie w sobotę, na pl. Defilad, przez ONR Brygada Mazowiecka i społeczność Polacy Przeciw Imigrantom. Udział w wydarzeniu zadeklarowało na portalu społecznościowym 40 tys. osób.

Organizatorzy określili na jednym z portali internetowych decyzję ratusza jako "kneblowanie ust i wprowadzanie cenzury". Podkreślono, że ratusz cofnął wcześniej wydaną zgodę, i zapowiedziano wydanie w najbliższym czasie oświadczenia.