Dość gadania. Ale gdzie na badania?

Joanna Jureczko-Wilk /PAP

publikacja 04.02.2016 17:01

W Międzynarodowym Dniu Walki z Rakiem miniprzychodnia wyrosła w centrum handlowym.

Na USG tarczycy lista zapełniła się w ciągu 20 minut Na USG tarczycy lista zapełniła się w ciągu 20 minut
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem Polskie Amazonki Ruch Społeczny zorganizował w Złotych Tarasach przy ul. Złotej 59 akcję, mająca na celu uświadomienie, jak ważne są w profilaktyce nowotworowej regularne badania, zdrowa dieta i ruch. W godz. 14-20 pod hasłem: „Zabłyśnij Zdrowiem w Dzień Walki z Rakiem" specjaliści radzą, jak zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwory. Dla kobiet zorganizowano naukę samobadania piersi. Można bezpłatnie zrobić badania profilaktyczne USG piersi, tarczycy, skonsultować się z lekarzem onkologiem i dermatologiem (a także poddać się badaniu dermoskopem pod kątem zmian skórnych). W ambulansie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie można wykonać morfologię krwi oraz test na obecność wirusa HCV. 

Najdłuższe kolejki ustawiły się do badań profilaktycznych i konsultacji specjalistów. Już po dwudziestu minutach zapisów zabrakło miejsc na liście na USG tarczycy.

- To pokazuje, że świadomość konieczności badań, wśród Polaków jest wysoka, ale często nie mają możliwości ich bezpłatnego wykonania - mówi Elżbieta Kozik, prezes Polskich Amazonek. - Lekarze bagatelizują prośby o badania profilaktyczne, kierują pacjentów na nie dopiero wtedy, gdy zaczyna się dziać coś złego. A wtedy może już być za późno. Ciągłe mówienie o konieczności badań bez praktycznych możliwości ich zrobienia jest bezsensowne. My mówimy: "Dość gadania, zrób badania". Bo one mogą ci uratować życie.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że gwałtownie zwiększa się zachorowalność na nowotwory. W 2014 r. po raz pierwszy chorobę tę wyryto u 14 mln osób na świecie, czyli o ponad 4 mln więcej niż w 2000 r., gdy po raz pierwszy wykryto 10 mln zachorowań. W 2020 r. liczba nowych przypadków nowotworów rocznie może się zwiększyć do 17 mln, w 2025 - do 19 mln, w 2030 - do 22 mln, a w 2035 - aż do 24 mln - prognozuje World Cancer Report.

Liczba zachorowań na choroby nowotworowe zwiększa się również w Polsce. Według Krajowego Rejestru Nowotworów, liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając w 2010 r. ponad 140 tys. zachorowań. Według dr Joanny Didkowskiej z Centrum Onkologii w Warszawie, w 2025 r. nowotwory prawdopodobnie zostaną wykryte u około 180 tys. Polaków.

„Będziemy mieli więcej zachorowań, więcej chorych i więcej zgonów z powodu chorób nowotworowych” - podkreśla. Najgroźniejsze są cztery nowotwory: rak płuca, jelita grubego, żołądka i piersi, które co roku zabijają ponad 40 tys. Polaków. Przykładowo rak piersi dla coraz większej grupy kobiet jest chorobą przewlekłą, a nie śmiertelną. W USA pięcioletnie przeżycia uzyskuje się już u prawie 90 proc. pacjentek (w Polsce u 74 proc., a w całej Unii Europejskiej - u 82 proc).

Według raportu Concorde 2 z listopada 2014 r., w naszym kraju stopniowo poprawia się wyleczalność nowotworów. Najbardziej poprawił się odsetek pięcioletnich przeżyć wśród mężczyzn cierpiących na raka prostaty. W latach 1995-2009 zwiększył się on o prawie 20 punktów procentowych – z 54,3 do 74,1 proc. W przypadku raka odbytnicy i okrężnicy odsetek pięcioletnich przeżyć wzrósł o ponad 10 punktów procentowych (odpowiednio z 36,7 do 46,9 proc. oraz z 40 do 50,1 proc.),

Nadal jednak ogółem skuteczność leczenia chorób nowotworowych jest w Polsce o ponad 13,4 proc. mniejsza niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Według prezesa Polskiej Unii Onkologii Janusza Medera, tylko co drugi chory na nowotwory w naszym kraju leczony jest na takim poziomie, jak w ośrodkach onkologicznych w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych.

Dr Krzysztof Kruszewski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie uważa, że głównym powodem niedostatecznej wciąż skuteczności leczenia nowotworów w Polsce jest zbyt późne ich wykrywanie i rozpoczęcie leczenia. 

Aby poprawić u nas skuteczność leczenia nowotworów, w 2015 r. wprowadzono tzw. zieloną kartę Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO), która ma usprawnić diagnozowanie podejrzewanych przypadków zmian nowotworowych. Skraca ona kolejkę do leczenia onkologicznego do nie więcej niż 9 tygodni. Według Fundacji Watch Health Care, w 2015 r. z zielonej karty skorzystało 220 tys. pacjentów. W tym roku przewiduje się wystawienie jeszcze większe liczby kart DiLO.

World Cancer Report zwraca uwagę, że konieczne jest upowszechnienie profilaktyki chorób nowotworowych. Najważniejsze działania prewencyjne to zaprzestanie palenia tytoniu, lepsza ochrona przed infekcjami, głównie dzięki upowszechnieniu szczepień, zmniejszenie spożycia alkoholu i cukru oraz walka z nadwagą i otyłością. Prof. Nipun B. Merchant z Vanderbilt University Medical Center ostrzega, że otyłość może stać się wkrótce groźniejszym czynnikiem ryzyka zachorowania na nowotwory aniżeli palenie papierosów. Szczególnie niekorzystna jest otyłość brzuszna, częściej występująca u mężczyzn, którzy też częściej niż kobiety chorują na nowotwory.

Jeśli masz problem z wykonaniem bezpłatnych badań, jesteś osobą u której zdiagnozowano chorobę nowotworową albo jesteś po przebytej chorobie i potrzebujesz wsparcia, możesz skontaktować się Polskimi Amazonkami, które swoją siedzibę mają w warszawskim Centrum Onkologii (ul. Roentgena 5): www.ruchspoleczny.org.pl, tel. 601 727 901; 667 919 488, biuro@ruchspoleczny.org.pl.