Majątek w dwóch dłoniach

tg

|

Gość Warszawski 08/2016

publikacja 18.02.2016 00:00

Siostra Marta Litawa pracuje w Ruandzie od 1992 roku. Zajmowała się formacją do życia zakonnego, dziś prowadzi budowę szkół, szpitali i przychodni w Ruandzie. Właśnie przyjechała do Warszawy. Ale nie na urlop, tylko z prośbą. Bo bez naszego wsparcia misjonarze nie mogliby pomóc ani w Afryce, ani w żadnym innym zakątku świata.

 Siostra Marta jest często jedyną osobą, do której dzieci z Ruandy mogą powiedzieć: „mamo” Siostra Marta jest często jedyną osobą, do której dzieci z Ruandy mogą powiedzieć: „mamo”
archiwum pallotynek

Duża placówka medyczna w Gikondo, założona przez zgromadzenie sióstr pallotynek, co roku pomaga około 60 tys. osób z okolic stolicy Ruandy. Część pacjentów to osoby z wirusem HIV. Także matki, które mogą zakazić swoje dzieci. Siostra Marta Litawa, pallotynka, prowadzi także adopcję serca dla 3000 maluchów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.