Święty od "dziwnych przypadków"

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 06.06.2016 19:31

Jak o. Papczyński zapraszał na swoją kanonizację w Rzymie.

Na placu św. Piotra było ok. 2,5 tys. czcicieli św. Papczyńskiego, przede wszystkim z Polski, Stanów Zjednoczonych i Brazylii Na placu św. Piotra było ok. 2,5 tys. czcicieli św. Papczyńskiego, przede wszystkim z Polski, Stanów Zjednoczonych i Brazylii
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Zenon Pałyska do Watykanu przyleciał z Góry Kalwarii. Kiedy tylko Papież Franciszek w marcu ogłosił datę kanonizacji bł. o. Stanisława Papczyńskiego, pomyśleli z żoną, że bardzo chcieliby na niej być. Obydwoje są czcicielami świętego marianina, którego sarkofag jest w ich rodzimym kościele - na Mariankach. 

- Ale jak to w życiu bywa, nie mieliśmy pieniędzy na taką podróż. I właściwie już pogodziliśmy się z tym, że obejrzymy transmisję uroczystości w telewizji. No trudno... - mówi Zenon Pałyska. - Aż tu dostaliśmy od o. Papczyńskiego niezwykły prezent. Zupełnie niespodziewanie dostałem premię i kiedy o niej powiedziałem żonie, nie mieliśmy wątpliwości, na co ją wydamy.

W dniu kanonizacji, 5 czerwca na pl. Świętego Piotra zjechało ok. 2,5 tys. czcicieli założyciela marianów, ze wszystkich zakątków Polski i świata. Nad placem powiewały biało-czerwone flagi, a w tłumie można było dostrzec transparenty m.in. z Rzeszowa, Małopolski, Ełku, Rzeczycy, Goźlina, Warszawy oraz Podegrodzia - rodzinnej miejscowości o. Papczyńskiego. We Mszy św. wzięli udział: prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Duda, delegacja Episkopatu Polski na czele z przewodniczącym abp Stanisławem Gądeckim oraz księża marianie ze wszystkich zakątków świata. Archidiecezję Warszawską, na terenie której, w Górze Kalwarii o. Papczyński spędził ostatnie 24 lata swojego życia, na watykańskich uroczystościach reprezentował biskup pomocniczy Piotr Jarecki.

Na kanonizację do Rzymu przyjechał co dziesiąty mieszkaniec 5-tysięcznego Podgrodzia (ponoć przedstawiciele każdej rodziny). Podegrodzianie jechali autokarem przez 26 godzin.

 - Ojciec Papczyński szedł do Rzymu, do papieża pieszo, to my mielibyśmy nie przyjechać na jego święto?! - mówi Jerzy Nieć, który wraz z czterdzieściorgiem członków Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca "Podegrodzie" - mimo lejącego się z nieba skwaru - na pl. Świętego Piotra wystąpił w stroju regionalnym.

Dla  mieszkańców Podegrodzia święty marianin "jest jak rodzina". Jego kult był tam od zawsze, ale odkąd przetłumaczono z łaciny na język polski jego pisma i je rozpowszechniono, jego nauczania stało się bardziej zrozumiałe. Wielu "odkryło" go na nowo, jako duchowego przewodnika i mistyka.

- To był nasz chłop, twardy, konkretny. I tak też wyprasza łaski: szybko i konkretnie. Na naszych terenach jest dużo powodzi, a Podegrodzie one zawsze omijają. Nasz krajan nad nami czuwa - dodaje Jerzy Nieć.

Podczas niedzielnej uroczystości, po odśpiewaniu Litanii do Wszystkich Świętych, kiedy papież Franciszek odczytał formułę kanonizacyjną, na placu rozległy się brawa. Oprócz o. Stanisława Papczyńskiego w tym dniu do chwały ołtarzy ostała wyniesiona szwedzka brygidka Maria Elżbieta Hesselblad. Przy wtórze Psalmu 32, relikwiarz z fragmentem kości świętego marianina ustawiła przy ołtarzu mieszkanka Ełku, która została cudownie uzdrowiona za jego wstawiennictwem. Towarzyszyli jej mąż i starsze dziecko.

- Nie mogliśmy w to uwierzyć, bo Basi lekarze już nie dawali szans - mówi jej bliska krewna. - Ktoś polecił nam nowennę do o. Papczyńskiego jako niezwykle skuteczną. Wszyscy zaczęliśmy się nią modlić i Basia z dnia na dzień wracała do życia. Lekarze mówili, że takiego przypadku jeszcze nie widzieli, nie mogli tego wyzdrowienia zrozumieć ani wytłumaczyć. A my od razu wiedzieliśmy, że to o. Papczyński wyprosił u Boga tę wielką łaskę. Dzisiaj przyjechaliśmy całą rodziną mu podziękować. Także za szczęśliwą rodzinę Basi,  jej dwóch synków.

W homilii, nawiązującej do niedzielnych czytań mszalnych, Ojciec Święty podkreślił, że nowi święci „pozostawali ściśle zjednoczeni z męką Jezusa, i w nich przejawiła się moc Jego zmartwychwstania”. 

- W maju dowiedziałam się, że czeka mnie kolejna operacja. Zmartwiłam się i zaczęłam nowennę do o. Papczyńskiego - mówi Bożena Gryłko z Warszawy. - Po dwóch tygodniach, rano, kiedy miałam kolejną wizytę u lekarza, dostałam email od mojej koleżanki z cytatem z pism o. Stanisława, chociaż ona nie wiedziała o tym, że się do niego modlę. U lekarza dowiedziałam się, że operacja jednak nie będzie potrzebna, że wystarczą leki. Jestem pewna, że zawdzięczam to wstawiennictwu o. Papczyńskiego. A wieczorem tego samego dnia zadzwoniła do mnie ta sama koleżanka i zapytała, czy pojechałabym z nią na kanonizację 5 czerwca. Przypadek?

Po watykańskich uroczystościach, wieczorem, na rzymskim lotnisku pani Maria ze Starogardu Gdańskiego ciężko opadła na krzesło.

- Jestem zmęczona, ale szczęśliwa - mówi wracając do Polski. - Znalazłam się tutaj zupełnym przypadkiem. Od znajomej dostałam obrazek z bł. o. Papczyńskim. Włożyłam go do brewiarza i o nim zapomniałam. Kiedyś wypadł mi i zobaczyłam na odwrocie modlitwę o kanonizację. A że modliłam się wtedy intensywnie za moją wnuczkę, która trochę się w życiu pogubiła, pomodliłam się za nią tą modlitwą. Parę godzin później usłyszałam w radiu, że papież ogłosi o. Papczyńskiego świętym. Pomyślałam, że chyba jestem skuteczna w tych modlitwach...  Ale naprawdę skuteczny to był o. Papczyński, do którego nadal się modliłam i dzięki któremu - tak wierzę - sprawy z wnuczką się wyprostowały. A było z nią już naprawdę źle.  Bardzo chciałam podziękować o. Papczyńskiemu, więc wybrałam się na kanonizację - chociaż pierwszy raz w życiu leciałam samolotem i sama się dziwię, że wytrzymałam tak intensywny dzień bez bólu pleców. Ale to przecież też nie moja zasługa....

Następnego dnia po kanonizacji, w Bazylice Santa Maria na rzymskim Zatybrzu odbyły się ogólnoświatowe uroczystości dziękczynne za kanonizację założyciela marianów. Przewodniczył im metropolita krakowski, ks. kard. Stanisław Dziwisz. 

11 czerwca o godz. 18 kard. Kazimierz Nycz będzie przewodniczył dziękczynieniu w Górze Kalwarii na Mariankach, gdzie znajdują się grób świętego i jego muzeum oraz gdzie co roku obchodzi się jego rocznicę urodzin (18 maja) i śmierci (17 września).

8 września uroczystości dziękczynne odbędą się w rodzinnym mieście o. Papczyńskiego - w Podegrodziu. O godz. 18 bp Andrzej Jeż odprawi Mszę św. w kościele św. Jakuba Starszego Apostoła. Dwa dni później kard. Stanisław Ryłko, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich, poprowadzi ogólnopolskie uroczystości w mariańskim sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Licheniu Starym (godz. 12).

Natomiast 30 października dziękować za kanonizację będzie ełcka parafia NMP Królowej Apostołów, na terenie której dokonały się cuda, uwzględnione w procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym o. Papczyńskiego.