Żywy różaniec z Gusen

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 24/2016

publikacja 09.06.2016 00:00

Każdy paciorek tego różańca zawiera prochy polskich więźniów jednego z najokrutniejszych obozów nazistowskich.

Różaniec z Gusen używany jest w kościele św. Anny podczas nabożeństw w październiku. Różaniec z Gusen używany jest w kościele św. Anny podczas nabożeństw w październiku.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Obóz Mauthausen-Gusen w Małych Alpach w Austrii i jego 47 podobozów przeznaczone były dla więźniów, którzy „nie nadawali się do resocjalizacji”, głównie dla polskiej inteligencji i duchowieństwa.
– Więzień był poza prawem. Nowych witał komendant Chmielewski, który zachowywał się jak bestia, pijany bił do nieprzytomności bykowcem. Stójki bez ubrania na mrozie i skwarze zabiły wielu. Podobnie jak mordercza praca w kamieniołomie – mówi dr Anna Jagodzińska z IPN, która bada m.in. martyrologię polskiego duchowieństwa w niemieckich obozach.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.