Awantura o smoleńskie tablice

Tomasz Gołąb /PAP

publikacja 11.08.2016 07:46

- To działania o charakterze skandalicznym, całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze - mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński o doniesieniach ws. usunięcia tablic upamiętniających katastrofę smoleńską przed Pałacem Prezydenckim i ratuszem.

Awantura o smoleńskie tablice Trzy tablice przed Pałacem Prezydenckim stanęły na Krakowskim Przedmieściu bez zezwolenia konserwatora zabytków Tomasz Gołąb /Foto Gość

- To działania o charakterze skandalicznym, całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze - mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński o doniesieniach ws. usunięcia tablic upamiętniających katastrofę smoleńską: przed Pałacem Prezydenckim i ratuszem. Prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił o tym m.in. podczas kolejnej, 76. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

Wcześniej, Jarosław Kaczyński pytany o doniesienia mediów, według których stołeczny konserwator zabytków zapowiada zdelegalizowanie tablic przed Pałacem Prezydenckim, które upamiętniają ofiary katastrofy smoleńskiej oraz głazu przed ratuszem, na którym jest tablica upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego, mówił że takie działania przypominają mu zbieranie tulipanów i wrzucanie do śmietników płonących zniczy, co - według PiS - miały nakazywać władze stolicy przy obchodach kolejnych rocznic katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.

- To są działania o charakterze skandalicznym, skrajnie niemoralnym i takim całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze - ocenia. Zdaniem prezesa PiS takie działania potwierdzają tezę, że formacja, która rządzi w stolicy "jest formacją w jakiejś mierze obcą".

Prezes PiS podkreśla, że reguły odnoszące się do szacunku dla zmarłych powinny być wspólne. Jednak zdaniem prezesa PiS ludzie, którzy byli u władzy w kraju i nadal są u władzy w wielu samorządach, tego nie uznają.

- To jest taka bardzo daleko idąca obcość. Z czego ona wynika, nie będę tego analizował, ale jest to fakt, a po Smoleńsku, po tragedii smoleńskiej to zostało pokazane w sposób zupełnie niesłychany - mówi Jarosław Kaczyński, podkreślając ataki na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, inne ofiary i ich rodziny.

- To pokazuje, że ci ludzi jakby są poza tą sferą wspólnoty kulturowej, która jest właściwa dla każdego narodu – uważa prezes PiS. - To jest po prostu formacja polityczna, która chce dokonać bardzo głębokiej weryfikacji naszej świadomości narodowej, naszej tradycji. To było do tej pory charakterystyczne dla najeźdźców różnego rodzaju. My z oczywistych względów się nie będziemy na to zgadzali. Będziemy przeprowadzali to, co jest normalne - podkreśla Jarosław Kaczyński.

Zapewnił przy tym, że upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej odbędzie się zgodnie z prawem. Podczas obchodów miesięcznicy, przed Pałacem Prezydenckim powiedział: - Racja jest po naszej stronie. Jeśli będzie trzeba tę rację umocnić poprzez akty normatywne i ustawy, to z całą pewnością to uczynimy. Oni chcą przeciwstawiać się temu, co jest naszym celem: prawdzie o Smoleńsku i uczczeniu pamięci ofiar Smoleńska. I ten cel będą realizowali wszelkimi metodami. Musimy z całą determinacją odrzucić te wszelkie żądania, te wszystkie działania pseudoadministracyjne, pseudoprawne - dodał.

W środę rozpoczęła się zbiórka publiczna na budowę dwóch pomników: Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Warszawski ratusz wyklucza budowę pomników na Krakowskim Przedmieściu ze względu na negatywną opinię stołecznego konserwatora zabytków. Według władz stolicy Krakowskie Przedmieście to przestrzeń zamknięta, nie ma w niej miejsca na nowe elementy.

Tablice z nazwiskami 96 ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, które zdaniem Jarosława Jóźwiaka, wiceprezydenta Warszawy, umieszczono bez zgody konserwatora, Kancelaria Prezydenta - jak powiedział - "chce zalegalizować". - Ale żeby je zalegalizować, to najpierw musi je usunąć - zaznaczył.

Dodał, że jeżeli Kancelaria Prezydenta usunie te tablice sama, nie będzie potrzebne wydanie decyzji o ich usunięciu przez konserwatora zabytków. - Kancelaria na dzień dzisiejszy deklaruje chęć usunięcia ich, a następnie uzgodnienia z konserwatorem i ewentualnie w jakiejś formule postawienia na nowo - powiedział wiceprezydent stolicy.