Była katownia, będzie muzeum

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 34/2016

publikacja 18.08.2016 00:00

– Tego jeszcze w Polsce nie było – cieszy się Jacek Pawłowicz, dyrektor placówki, i odbiera pierwsze pamiątki, które zasilą zbiory powstającego Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Oryginalne kajdanki to jeden z wielu unikatowych eksponatów. Oryginalne kajdanki to jeden z wielu unikatowych eksponatów.
Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Za trzy lata Areszt Śledczy przy ul. Rakowieckiej zamieni się w pierwsze w Polsce muzeum poświęcone walce z komunizmem. Do dyrektora placówki już trafiają pierwsze pamiątki. Przynoszą je kombatanci, rekonstruktorzy, a także rodziny walczących o wolność rodaków. 3 sierpnia powstające muzeum wzbogaciło się o kolejne zbiory. Podczas konferencji prasowej swoje pamiątki przekazała służba więzienna, płocka „Solidarność” i Stowarzyszenie Wolnego Słowa.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.