Przechowujcie te chwile w sercu

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 10.10.2017 23:09

- Zabieram ze sobą obraz, ale Matka z wami zostaje. Na zawsze - mówił w Jakubowie o. Krzysztof Grzesica, kustosz jasnogórskiego wizerunku.

Ostatnie chwile z Matką na przykościelnym placu. Ostatnie chwile z Matką na przykościelnym placu.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

- W Twoim jasnogórskim obrazie, z Dzieciątkiem Jezus na ręku, weszłaś w progi naszej wspólnoty parafialnej, w krąg naszych rodzin i wspólnot. Jak kiedyś przekroczyłaś próg domu Zachariasza i Elżbiety, niosąc to samo orędzie macierzyńskiej wiary i miłości - mówił ks. Mirosław Tempczyk, proboszcz parafii św. Anny w Jakubowie, żegnając kopię cudownego wizerunku Maryi z Jasnej Góry i dziękując Matce za "opiekę, umocnienie w wierze i nadziei". Wraz z nim Maryję żegnali przedstawiciele wspólnot, strażacy, dzieci i młodzież oraz pozostali parafianie.

- Za krótko - wzdychała starsza kobieta, wyjmując z foliowej torebki miniaturę jasnogórskiego wizerunku. Po Mszy św. kończącej nawiedzenie, które w parafii w Jakubowie trwało niecałą dobę, proboszcz poświęcił dewocjonalia. 

GALERIA Z NAWIEDZENIA W JAKUBOWIE - TUTAJ

- Matko naszych serc, nauczycielko cichej i ukrytej ofiary, Tobie wychodzącej naprzeciw nam, grzesznym i słabym, oddajemy w tym spotkaniu całe nasze życie i miłość, nasze prace, radości, nadzieje i nasze cierpienia. Chcemy całkowicie należeć do Ciebie i razem z Tobą pójść drogą zawierzenia Chrystusowi obecnemu i działającemu w Kościele. Prowadź nas i nam błogosław - dodał proboszcz, powierzając parafian opiece Matce Bożej.

Kustosz jasnogórskiego wizerunku, paulin o. Krzysztof Grzesica dodał, że pożegnania zawsze są trudne. W jednej z odwiedzanych parafii, ktoś krzyknął za znikającym w samochodzie-kaplicy obrazem: "Nie zabierajcie nam Matki". Jednak wyjeżdżając z kolejnej parafii kustosz nie czuje smutku, nie ma poczucia, że coś się kończy. 

- Zabieram ze sobą obraz, ale Matka z Wami zostaje. Na zawsze. Ma Ją w sercu każdy, kto Ją do niego zaprosił - mówił o. Grzesica. - Niech chwilę spędzone przed tym wizerunkiem pozostaną wam w pamięci. Bo następne nawiedzenie, będzie pewnie za kolejnych 40 lat...

Kiedy samochód-kaplica odjechał w kierunku Kałuszyna, do następnej parafii na trasie nawiedzenia, wiele osób powróciło jeszcze do kościoła.

Na chwilę przyklękali przed Matką, która pozostała z nimi - w wizerunku jasnogórskiej Królowej Polski, wiszącym w bocznym ołtarzu kościoła św. Anny.

 

Czytaj także: