Ostatnie minuty z Matką…

publikacja 19.11.2017 23:44

W kościele zaległa cisza. Wpatrzeni w cudowny wizerunek Maryi parafianie z Mlądza szeptali swoje modlitwy.

Ostatnie minuty z Matką… Ostatnie chwile przed jasnogórskim obrazem... Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Msza św. dziękczynna zakończyła dobę nawiedzenia w parafii MB Nieustającej Pomocy w Mlądzu. - Maryja przybyła do nas, aby wysłuchać nas, błogosławić, wypraszać potrzebne łaski dla naszych rodzin - mówił rozpoczynając Eucharystię ks. Wiesław Bocheński, proboszcz mlądzkiej parafii. Zwrócił uwagę, że wraz z Maryją w relikwiach obecny jest Jej wielki czciciel - św. Jan Paweł II. Zachęcił, by wraz z nim powierzać się Bogu i Matce mówiąc "Totus Tuus".

Słowo do wiernych skierował o. Stanisław Jarosz, kustosz jasnogórskiego obrazu. Nawiązując do Ewangelii o cudzie przemiany wodę w wino w Kanie Galilejskiej paulin zwrócił uwagę, że taka przemiana może dokonać się także w naszym życiu. Maryja jest Tą, która dostrzega, że nie mamy już "wina” - radości i interweniuje u Jezusa, przyspiesza "Jego godzinę”.

Kaznodzieja przypomniał tym samym wielką rolę Maryi w dziele zbawienia. - Zwracając się do Matki w Kanie Galilejskiej, Jezus użył słowa "niewiasta". To nie jest bez znaczenia. Pierwszy raz tego słowa użył Adam w raju widząc Ewę „ta jest kością z mojej kości, ciałem z mego ciała”, czyli ma tę samą wartość, co ja. Maryja jest więc tak sam ważna jak Jezus, ma współudział w Jego misji - wyjaśnił.

Paulin zwrócił uwagę na symbolikę zawartą w tej Ewangelii, która mówi, że "Bóg chce dokonywać przemiany naszego życia w obszarach, którymi nie chcemy się chwalić” oraz na to, że "na przemianę naszego życia nigdy nie jest za późno”. Na zakończenie paulin zachęcił do ufnej wiary, która polega na ufaniu w moc Boga, a nie we własne siły.

W chwili ciszy parafianie mieli okazję posłuchać, co ma do powiedzenia im Matka, a także zwierzyć się Jej z trosk serca. Ostatnie słowa pożegnania skierowała do Maryi młodzież. Proboszcz parafii ks. Wiesław Bocheński podziękował Matce za Jej obecność, następnie zawierzył parafię Jej opiece.

Na ramionach mężczyzn ikona została odprowadzona do samochodu kaplicy i wyruszyła na nawiedzenie do parafii Matki Bożej Królowej Polski.

Czytaj także: