Podczas spotkania opłatkowego zebrali 6 litrów krwi

akz

publikacja 13.01.2018 18:34

Honorowi dawcy krwi z całej Polski dzielili się opłatkiem w katedrze polowej WP. Nie tylko świętowali...

Biskup polowy Józef Guzdek nazwał honorowych dawców krwi bohaterami czasów pokoju Biskup polowy Józef Guzdek nazwał honorowych dawców krwi bohaterami czasów pokoju
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wzięli w nim udział  krwiodawcy zrzeszeni w klubach w całej Polsce oraz działający przy szkołach, instytucjach, zakładach pracy, parafiach i jednostkach wojskowych. 

- Pierwszy raz oddałem krew w 1972r. z przymusu i ze strachu przed wojskową komisją poborową WKU, na której postraszono mnie, że jeśli nie oddam krwi to zaraz powołają mnie do wojska i nie ukończę 5-tej klasy technikum. Później, już po studiach, kiedy żona będąc w ciąży dostała krwotoku, zadzwonił do mnie ze szpitala lekarz z informacją, że potrzebna jest krew. Stanąłem przed plutonem żołnierzy z kompanii remontowej jednostki wojskowej, w której służyłem i poprosiłem, by zgłosiło się 10 żołnierzy chętnych do oddania krwi. Wystąpił cały pluton, a mi łzy w oczach stanęły i od tego czasu zacząłem regularnie oddawać krew. Dopóki zdrowie mi pozwalało oddałem jej ponad 6 litrów. Ostatni raz we Wrocławiu w 1997r. podczas 46. Kongresu Eucharystycznego, na który przyjechał Jan Paweł II – mówi płk Henryk Zając, prezes Polowego Klubu Honorowych Dawców Krwi „Orle Gniazdo”- Sulejówek.

Podczas spotkania opłatkowego zebrali 6 litrów krwi   - Mam grupę krwi BRh-, najrzadszą w społeczeństwie, stąd tak często poszukiwaną. Jako ewentualny biorca jestem w większym zagrożeniu ze względu na jej częste braki - mówi Henryk Zając, pomysłodawca i współorganizator pierwszych 10-ciu płatków krwiodawców w Katedrze Polowej Agnieszka Kurek-Zajączkowska / Foto Gość Centralnym punktem spotkania była Msza św. odprawiona przez biskupa polowego Józefa Guzdka, a koncelebrowana przez  ks. płk. Zenona Surmę, krajowego duszpasterza honorowych krwiodawców oraz kapłanów, którzy opiekują się krwiodawcami w poszczególnych klubach. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Polskiego Czerwonego Krzyża i prezydium Krajowej Rady Honorowego Krwiodawstwa.

- Jezus określił, że najwyższą miarą miłości jest darowanie swojego życia za drugiego. On sam świadomie przelał krew, aby ocalić człowieka. Obdarowywał niezależnie od zasług. To jest właśnie Boska ekonomia daru – tłumaczył w homilii biskup polowy. Wyjaśnił, że w obdarowywaniu nikt nie dorówna Bogu, ale na przestrzeni lat trafiali się ludzie, którzy naśladowali Boga w ofiarowywaniu się, a których Kościół wyniósł do chwały ołtarzy.  Jako przykład podał ks. Jerzego Popiełuszkę, o. Maksymiliana Maria Kolbego, patron honorowych dawców krwi i bł. Brat Albert.

Zwrócił się też bezpośrednio do krwiodawców. - Jesteście bohaterami czasu pokoju, cichymi współpracownikami Boga, narzędziem w Jego rękach. Naśladujecie Boga w dawaniu tego, co najcenniejsze. Jesteście współczesnymi dawcami miłości. Nie spodziewacie się niczego w zamian. Ratujecie ludzkie zdrowie i życie. Dobro, które wyświadczacie nigdy się nie przedawnia. Wystarczy wspomnieć, że w Polsce wykonuje się rocznie około półtora miliona przetoczeń składników krwi – zaakcentował. Na zakończenie życzył przybyłym, by w czasach coraz większej obojętności świadectwo krwiodawców pobudzało innych do bezinteresownego czynienia miłości. - Niech Bóg natchnie i uczyni wrażliwymi serca wielu, aby grono honorowych dawców krwi poszerzało się. Oby pojawiali się nowi, młodzi ludzie, którzy będą służyć bliźnim ofiarując eliksir życia, jakim jest krew – powiedział.

W spotkaniu uczestniczyły poczty sztandarowe klubów honorowych dawców krwi z całej Polski   W spotkaniu uczestniczyły poczty sztandarowe klubów honorowych dawców krwi z całej Polski
Agnieszka Kurek-Zajączkowska / Foto Gość
Po Eucharystii w katedrze rozbrzmiał koncert kolęd w wykonaniu Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego z Wesołej. Uczestnicy spotkania przełamali się opłatkiem, zwiedzali Muzeum Ordynariatu Polowego, a także posilili się grochówką wojskową. Był czas na wspomnienia i wymianę doświadczeń.

- Mam rzadką grupę krwi A1Rh-. W naszym obrębie tylko nas dziesięciu z czterysta osób miało taką krew, więc tym bardziej czułem, że muszę pomagać. W sumie oddałem 57 litrów krwi – mówił Julian Szmyd, wieloletni prezes Klubu Honorowych Dawców Krwi im. dr Zygmunta Tokarskiego przy Rafinerii Nafty Jedlicze S.A.

Przez cały czas można też było oddać krew w mobilnym punkcie pobrań krwi, który stanął przed drzwiami katedry.