Uśmiechnięta, pełna ufności do Boga, otwarta na drugiego człowieka. Tak o śp. Helenie Kmieć mówią jej przyjaciele. W kościele św. Anny zorganizowali wieczór wspomnień.
– Wszyscy umrzemy, ale nie wszyscy żyjemy naprawdę. Niech Helenka będzie naszą inspiracją, żeby żyć – mówiła podczas wieczoru wspomnień Magdalena Kaczor.
Agata Ślusarczyk /Foto Gość
Pamiętają ją z wyjazdów misyjnych czy ogólnopolskich zjazdów Wolontariatu Misyjnego Salvator. Przyjaciele śp. Heleny Kmieć, zamordowanej w Boliwii świeckiej misjonarki, pod hasłem „Misja: Niebo” zorganizowali w kościele św. Anny pierwszy wieczór wspomnień.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.