Za Jarka i zmarłych bezdomnych

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 24.02.2018 22:33

Doroczną Mszę św. w intencji zmarłych mieszkańców ulicy odprawiono w kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus, gdzie od zeszłego roku działa Wspólnota św. Idziego.

Za Jarka i zmarłych bezdomnych Po modlitwie biedni zostali zaproszeni na posiłek i wspólne oglądanie zdjęć z wigilii Agnieszka Kurek-Zajaczkowska /Foto Gość

Jarek zmarł 8 lat temu w szpitalu. Chorował w samotności. Pani Bogusia odeszła ostatnio. Stawała w kolejce po zupę, bo od lat walczyła z komornikami, by nie stracić zadłużonego mieszkania. Hania zmarła tuż przed Bożym Narodzeniem. Mieszkała z dorosłymi synami w pustostanie, bo ktoś podpalił jej domek, czyli stróżówkę bez prądu, wody i ogrzewania. W tym samym czasie w płucnym hospicjum zmarł jej Kazik. Zaskakująco wcześnie odszedł też Marcin, chłopak z Pragi, zawsze pierwszy do wszelkiej pomocy. Przed nim zmarła Ewa z lotniska, zawsze pogodny i uśmiechnięty Janek i schorowana pani Alicja modląca się codziennie za tego, kogo pamiętała z imienia.

- Poznaliśmy ich wszystkich, ale może niedostatecznie mocno. Wierząc w świętych obcowanie, dziś w modlitwie powszechnej wymienimy ich nazwiska i zapalimy świeczki. Oni już są w świecie bez udręk. A my tutaj pamiętajmy, że mały gest solidarności może komuś uratować życie, szczególnie teraz, przy mrozach - przekonywała Magdalena Wolnik, odpowiedzialna za warszawską wspólnotę Sant’Egidio.

Za Jarka i zmarłych bezdomnych   W każdy poniedziałek od godz. 18 do godz. 20 do dolnego kościoła na Tamce można przynosić dary rzeczowe dla bezdomnych. W zime szczególnie potrzebne są ciepła kurtki i buty Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość Przybyłych powitał ks. Mirosław Kreczmański, proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus. - Jest wielkąa moją radością, że ta modlitwa odbywa się i to właśnie u nas. Witam tych, którzy oczekują odruchu serca, i tych, którzy mogą go okazać - mówił na rozpoczęcie Mszy św., podczas której homilię wygłosił o. Konrad Keler SVD.

- Bóg nie chce ofiary ludzi, którzy cierpią ze względu na nasze grzech, na nasze niezrozumienie i znajdują się w tragicznych, dramatycznych okolicznościach życia, często uwłaczających ludzkiej godności. Jest to zaproszenie do nas wszystkich, abyśmy umieli górę ludzkiego cierpienia, górę ludzkiej ofiary zamienić na górę miłości. To jest nasza misja, którą każdy z nas, jako chrześcijanin, powinien wypełniać na swój możliwy sposób - apelował o. Keler.

Zachęcał, by na sposób ewangeliczny przemieniać świat, w którym się żyje. - Wspólnota św. Idziego przemienia świat dotknięty ludzką nędzą. Nie trzeba nadzwyczajności, ale trzeba umieć się przybliżyć do ludzi bezdomnych i uznać, że są naszymi braćmi i siostrami. Nieraz na ulicy mijamy ich szerokim łukiem. Nawet nie patrzymy. Nie zawsze widzimy możliwość, by im pomóc, ale możemy podarować im ciepłe spojrzenie i uśmiech. To nas doprowadza to tego, co życiu religijnym nazywamy świętością. Oby było jak najwięcej ludzi, którzy łącząc się w duchu Jezusa, w duchu Sant'Egidio, wychodzą naprzeciw z pomocą - życzył o. Keler.

W Eucharystii prócz biednych i potrzebujących uczestniczyli imigranci z Syrii zaprzyjaźnieni ze Wspólnoty św. Idziego. Na zakończenie wszyscy przybyli otrzymywali goździka, „symbol pamięci o zmarłych, znak troski o bezdomnych i przypomnienie prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa”. Wielu biednych kładło kwiaty obok krzyża Jezusa ustawionego przy wyjściu ze świątyni. Przybyli otrzymali też obrazek z ikoną Pietro Cavallini z XII w. ukazującą zaśnięcie NMP. Na jego drugiej stronie została umieszczona prośba o ochronę z modlitwą za zmarłą 31 stycznia 1983 r. w Rzymie na dworcu Termini Modestę Valenti. Kobiecie tej służby medyczne odmówiły pomocy, bo była brudna. Od tej śmierci Wspólnota św. Idziego organizuje co roku Msze św. za zmarłych bezdomnych.

Przy kościele na Tamce biedni spotykają się od zeszłego roku. Można ich wspomóc, przynosząc w poniedziałki od godz. 18 do godz. 20 ciepłe męskie ubrania i buty.