Ksiądz, który zapomniał o sobie

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 10/2018

publikacja 08.03.2018 00:00

Wąskie metalowe łóżko, stara szafa, mała umywalka, brewiarz, okulary i wytarta sutanna. Pokoik ks. Aleksandra Fedorowicza w Izabelinie nie zmienił się od pół wieku. Podobnie jak opinia o jego świętości.

– Codziennie odkrywam tę niezwykłą postać – przyznaje ks. Ludwik Nowakowski, rezydent parafii św. Franciszka z Asyżu. – Codziennie odkrywam tę niezwykłą postać – przyznaje ks. Ludwik Nowakowski, rezydent parafii św. Franciszka z Asyżu.
Fundacja Przyjaciele Alego

Na pytanie kard. Stefana Wyszyńskiego, kto pójdzie tworzyć parafię w ubogim Izabelinie na skraju Warszawy i puszczy, ks. Aleksander Fedorowicz odpowiedział podobnie jak na pytanie mamy, które z jej dziewięciorga dzieci wybierze kapłaństwo...

Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.