publikacja 31.01.2019 00:00
O siostrach z gitarami i siekierami opowiada Małgorzata Terlikowska, autorka książki „Dzięki Bogu jestem zakonnicą!”.
Jakub Szymczuk /FOTO GOSC
Joanna Jureczko-Wilk: Aktywna mama pięciorga dzieci, żyjąca w warszawskim pędzie, wchodzi do klasztorów i rozmawia o życiu. Zderzenie światów…
Małgorzata Terlikowska: Czasami, gdy w domu było za dużo hałasu i biegania, mówiłam do męża, że trzeba było iść do zakonu, tam mielibyśmy święty spokój i nikt by od nas niczego nie chciał. Teraz wiem, jak bardzo się myliłam. Rozmawiając z siostrami zakonnymi, zdziwiłam się, jak wiele nas łączy. Jako kobiety przeżywamy podobne emocje, odczucia, przezwyciężamy kryzysy, staramy się o wierność i czystość – ja w małżeństwie, one zgodnie ze złożonymi ślubami, dbamy o swoje wspólnoty, przedkładamy dobro wspólne nad własne. Natomiast zazdroszczę im czasu wyznaczonego na codzienną adorację, kontemplację, podczas których ładują duchowe akumulatory.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.