– Wykorzystajmy ten czas na jeszcze lepsze duchowe przygotowanie do tej uroczystości – apeluje kard. Kazimierz Nycz.
▲ Uwięzienie prymasa w jakimś sensie znajduje analogię w warunkach pandemii. Ale z trzyletniego uwięzienia zrodziły się wówczas wielkie dzieła.
NAC (koloryzowane)
Przez 12 lat patrzyłam na jego życie. Siadając z nim przy stole, myślałam: „Święty, a taki zwyczajny” – opowiadała Anna Rastawicka, współpracowniczka kard. Stefana Wyszyńskiego.
28 kwietnia w archikatedrze warszawskiej, w ramach comiesięcznego przygotowania do beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, Mszy św. w intencji jej dobrych owoców przewodniczył biskup łowicki Andrzej F. Dziuba. Tego samego dnia, na 40 dni przed planowaną beatyfikacją, kard. Kazimierz Nycz poinformował jednak o odłożeniu uroczystości. Nie mogłoby w niej uczestniczyć wielu chętnych z powodu zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa.
– Może ten czas został nam dany po to, by jeszcze lepiej poznać życie czcigodnego sługi Bożego i by jeszcze gorliwiej modlić się o owoce tej beatyfikacji. Może jego wstawiennictwo będzie nawet bardziej potrzebne wtedy, gdy odczujemy negatywne skutki społeczne i gospodarcze tej epidemii – mówi kard. Kazimierz Nycz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.