Kiedy wstaje się z fotela, przychodzi energia do działania. – To jest przecież cząstka mnie, która posłuży drugiemu – tłumaczy Arkadiusz Cegliński, dawca ponad 60 litrów życiodajnego płynu.
Krwiodawcy mogą przyjść nie tylko do stacji krwiodawstwa, ale także do mobilnych ambulansów.
Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość
Krwi nie da się ani kupić, ani wyprodukować, ani zastąpić czymś innym. Można ją tylko ofiarować. Jest potrzebna codziennie, przez cały rok. Szczególnie w wakacje, gdy krwiodawcy wyjeżdżają na urlopy, a studenci wracają do rodzinnych miejscowości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.