Niemiecki przemysł nie ukrywa, że chce zniesienia sankcji nałożonych na Rosję.
- Rosja była zawsze, nawet jako ZSRR w najgorszych czasach zimnej wojny, solidnym partnerem – powiedział Sigmar Gabriel. Niemiecki minister gospodarki powiedział wprost, że będzie walczył o zniesienie sankcji nałożonych na Rosję i rozwijał te rodzaje handlu, których zakazy nie obejmują. W Europie nie brak polityków sympatyzujących z Moskwą, ale dotychczas tak prorosyjskie deklaracje składali raczej ci egzotyczni europosłowie w rodzaju członków włoskiej Ligi Północnej. Teraz Moskwę wsparł człowiek reprezentujący interesy przemysłu z kraju rządzącego de facto Unią Europejską.
Niemiecki przemysł od początku był niezadowolony z pogorszenia relacji z Rosją. Na handlu z tym krajem zarabia wiele firm zza Odry, niemieckie przedsiębiorstwa są zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2, a minister Gabriel nie ukrywa zainteresowania integracją gospodarczą „od Lizbony do Władywostoku”. Niemcy nie są tu zresztą jakimś szczególnym wyjątkiem. Przypomnijmy tylko, że rurociąg na dnie Bałtyku mają razem z nimi budować firmyz Austrii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii. I nie jest tu zbyt dużą przeszkodą ani konflikt na Ukrainie, który przecież dawno zszedł z czołówek gazet, ani na przykład toczący się na oczach świata proces Nadiji Sawczenko, która w oczekiwaniu na wyrok rosyjskiego sądu prowadzi kolejną już głodówkę.
Warto o tym wszystkim pamiętać, kiedy demokraci z Zachodu podejmują interwencje na rzecz przywrócenia państwa prawa w środkowoeuropejskim kraju, który w ugodzie z Rosją może przeszkadzać.