Nowy numer 13/2024 Archiwum

Bolt zapowiada rekord świata w Warszawie

W sobotę w 5. Warszawskim Memoriale Kamili Skolimowskiej na Stadionie Narodowym najszybszy człowiek świata Usain Bolt po raz pierwszy w karierze pobiegnie pod dachem. Jamajczyk ma nadzieję, że poprawi halowy rekord globu na 100 m, a kibicom obiecał show.

Rekordzista świata na 100 i 200 m (9,58 i 19,19) przyleciał we wtorek po południu. Był na treningu na AWF-ie, ale najwięcej czasu spędził jak dotychczas w hotelu. Z jego okien może obserwować Stadion Narodowy, który zrobił na nim wielkie wrażenie.

"Nocą obiekt wygląda fantastycznie. Nie mogę się już doczekać rywalizacji na nim" - powiedział lekkoatleta, który pierwszy raz w karierze wystąpi na stadionie piłkarskim.

"Lubię startować w różnych miejscach. Biegałem już na ulicy w Manchesterze, na plaży Copacabana w Rio de Janeiro, teraz przyszedł czas na obiekt futbolowy. Robię to, by promować lekkoatletykę. A w Warszawie przede wszystkim liczę na doping i gorącą reakcję publiczności. Z mojej strony obiecuję prawdziwe show" - zapowiedział.

Bolt w Warszawie ma realną szansę na kolejny rekord świata. Ponieważ dach w sobotę na Stadionie Narodowym będzie zasunięty, można uznać, że do pobicia ma halowy rekord globu na 100 m. Ten należy od 1996 roku do reprezentanta Namibii Frankie Fredericksa i wynosi 10,05.

"Jeszcze nigdy nie biegałem na zawodach pod dachem. W hali nie startuję, bo jestem za wysoki na dystans 60 metrów, a teraz jak się dowiedziałem, że będzie taka możliwość, to się ucieszyłem. To będzie nowe dla mnie doświadczenie. Jak uzyskam czas poniżej 10,05 to mam nadzieję, że to osiągnięcie będzie potraktowane jako rekord świata" - zaznaczył.

W tym sezonie, ze względu na kontuzję stopy, której Bolt nabawił się w marcu, na bieżni pojawi się jedynie czterokrotnie. Start w Warszawie będzie jego drugim. 17 sierpnia na plaży Copacabana miał 10,06.

"Teraz spodziewam się złamania granicy 10 sekund. Na polskiej ziemi najszybszy był mój rodak Asafa Powell, który w Szczecinie miał 9,82, ale ja chyba nie jestem na tak szybkie bieganie w tej chwili przygotowany. Wydaje mi się, że taki rezultat w tym sezonie w moim wykonaniu nie jest realny" - przyznał.

W ostatnim tygodniu Jamajczyk odwiedził Zurych, gdzie rozgrywane były mistrzostwa Europy. Obserwował sprinterów i uznał, że poziom był zaskakująco wysoki.

"Czy kiedyś Europejczyk będzie w stanie ze mną wygrać? W sporcie wszystko jest możliwe. Nigdy nie stawiam się ponad innymi. Może nadejść taki dzień, że któryś z europejskich sprinterów mnie pokona. Nigdy nikogo nie lekceważę" - podkreślił.

Bolt nie ukrywa, że jest wielkim fanem futbolu. Jego ulubioną drużyną jest Manchester United, ale jeszcze nie miał okazji porozmawiać z nowym szkoleniowcem zespołu Holendrem Louisem van Gaalem.

"Nie chciałem mu na razie zawracać głowy. Zwłaszcza, że pierwszy mecz sezonu był przegrany, ale jak się wszystko uspokoi to na pewno spróbuję nawiązać kontakt" - powiedział.

W 2017 roku, po zakończeniu kariery lekkoatletycznej, nie zamierza zrywać ze sportem. Bardzo poważnie zastanawia się nad tym, czy nie zostać piłkarzem.

"Gdy patrzę na niektórych zawodników, to naprawdę wydaje mi się, że mógłbym zagrać znacznie lepiej od nich. Chciałbym dostać szansę i zrobię wszystko, by tak się stało" - dodał.

Na razie w pokoju hotelowym jednego z warszawskich hoteli z zamiłowaniem gra na konsoli X-box. "Dopiero dzisiaj udało mi się zmienić ustawienia z polskiego na angielski. Trochę się przy tym namęczyłem" - śmiał się.

Memoriał Kamili Skolimowskiej odbędzie się w sobotę. Początek o 16, finał 100 m o 19.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy