Nowy numer 13/2024 Archiwum

Czy to ma sens?

To pytanie zadawał sobie co jakiś czas pewien działacz pro-life. Wątpił, że to co robi, przynosi efekt. Historia jest prawdziwa.

Z nasza redakcją skontaktował się pewien działacz pro-life, który od czterech lat organizuje w stołecznych parafiach duchowe adopcje dzieci zagrożonych aborcją. Działał prężnie, bo na przestrzeni tych kilku lat adopcyjne deklaracje podpisało półtora tysiąca osób. W efekcie tyle samo dzieci zostało otoczonych modlitwą. Wiele z nich zapewne się urodziło, wiele rodzicielskich serc zapewne otworzyło się na przyjęcie z miłością potomstwa. Zapewne, bo pewności nigdy nie ma. Nie miał jej też rzeczony działacz. 

- Czasami wątpię, czy to co robię ma sens. Nie mam objawień, czy te dzieci faktycznie są ratowane - mówił.

Kiedy pro-lifera nachodziła pokusa zwątpienia - Pan Bóg go umacniał. Dawał konkretny znak swojej obecności i mocy - małżeństwa, które nie mogły mieć dzieci, rozpoczynając duchową adopcję otrzymywały potomstwo - takich przypadków było pięć. Dawał znak, bo wiedział, że tak trudno jest nam w ciemno zaufać. Robić bożą robotę bez oglądania efektów.

Nie różnimy się za bardzo od Apostołów, którzy ustami św. Piotra także powątpiewali: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Ich też umacniał, obiecując, że każdy "kto dla Jego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.

Od 31 sierpnia do 8 września w dziewięciu warszawskich świątyniach będzie miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji obrony życia dzieci poczętych w Polsce. Do włączenia się w modlitwę zaproszeni są wszyscy. Na kolanach będziemy prosić także o umocnienie lekarzy broniących życia, o światło Ducha Świętego dla twórców sztuki współczesnej, nawrócenie rządzących.

Nie pytajmy: Czy ta modlitwa ma sens? Zaufajmy. 
 

Czytaj także:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy