Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ucieczka grzesznych. Majówka w plenerze

Zwołują się przez internet. Średnia wieku to 25 lat. Śpiewają litanię loretańską i pieśń maryjną. A potem... idą do knajpy.

Tuż przed godz. 19 przy kapliczce przy ul. Włościańskiej gromadzi się grupka młodych ludzi. Są wśród nich również maluszki w nosidełkach i spacerówkach. Przybyli pozdrawiają się serdecznie i witają nowe osoby. Każdy dostaje śpiewnik i z małym poślizgiem zaczyna się  ok. 25-minutowa majówka. Na tradycyjną melodię śpiewają litanię loretańską i pieśń maryjną.

- Przychodzimy, by wspólnie wzywać Chrystusa, za pośrednictwem Maryi. W maju kapliczki to naturalne miejsce modlitwy w plenerze, także w ruchliwym mieście. Sięgamy do ich podstawowego sensu i przeznaczenia - wyjaśnia Ewa Karabin, współorganizatorka majówki, redaktorka magazynu „Dywiz” i kwartalnika „Więź”. I zaraz dodaje: - Nie tworzymy żadnego ekskluzywnego środowiska. Po prostu razem powierzamy się Bogu i czerpiemy radość ze wspólnie spędzonego czasu.

- Lubię nabożeństwa majowe. Statystycznemu Polakowi kojarzą się one ze starszymi paniami. Te organizowane tutaj są inne. Uczestniczą w nich młodzi ludzie. Można przyjść „bez obciachu” - zachęca dziewczyna, która sama pojawiła się tu pierwszy raz.

Po modlitwach następuje część towarzyska spotkania. - Zarezerwowaliśmy stolik w pobliskim lokalu. Porozmawiamy i poznamy się bliżej. Zapraszam za mną - wskazuje kierunek Ewa Karabin.

Dywizowa modlitwa przy kapliczkach została zapoczątkowana w ubiegłym roku. Na pierwsze spotkanie przyszło ok. 30 osób.

- Od razu pytali kiedy i gdzie będzie następne. Odpowiadając na zapotrzebowanie na taką formę modlitwy zorganizowaliśmy również nabożeństwo czerwcowe. Niektórzy tak się rozkręcili, że chcieli śpiewać i w lipcu - śmieje się Ewa Karabin.

Kolejna majówka odbędzie się prawdopodobnie za tydzień. Żeby wiedzieć gdzie i kiedy, trzeba śledzić stronę internetową magazyndywiz.pl.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy