Mecz o wszystko

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 22/2012

publikacja 31.05.2012 00:00

Polska to ich druga ojczyzna. Dla wielu ziemia obiecana. Jeśli nie znajdą się darczyńcy, jedyne w Polsce liceum polonijne może zostać zamknięte. 



Chociaż Andrzej Strochusz uczy się w Polsce dopiero od dwóch lat, odkrył, że to jego drugi dom 
Chociaż Andrzej Strochusz uczy się w Polsce dopiero od dwóch lat, odkrył, że to jego drugi dom
Agata Ślusarczyk

Andrzej Strochusz pochodzi z Ukrainy. W małym miasteczku, niedaleko polskiej granicy, jego przodkowie mieszkali już wówczas, gdy ziemie te należały do Polski. Odkąd pamięta, zawsze czuli się Polakami. Dlatego gdy dowiedział się o istniejącym w Warszawie polonijnym liceum, jego powrót do ojczyzny nabrał realnych kształtów. – Zawsze chciałem bliżej poznać polską kulturę i język. Tutaj chcę skończyć prawo i założyć rodzinę – przekonuje.
Podobne marzenia ma 76 uczniów jedynego w Polsce liceum polonijnego – LO Niepublicznego Kolegium im. św. Stanisława Kostki, które mieści się w budynkach parafialnych kościoła św. Anny w Wilanowie. Choć pochodzą z różnych krajów wschodniej Europy, łączą ich polskie korzenie oraz przekonanie, że właśnie spełniają marzenia ich dziadków o powrocie na łono ojczyzny i lepszym życiu. Niektórzy mówią wprost: nauka w Unii Europejskiej to dla nas życiowa szansa. – Na Ukrainie, żeby dostać się na studia, trzeba płacić łapówki. W Polsce wykształcenie zdobywa się własną pracą – tłumaczy Wiktoria Własiuk.
Pierwszy rok jest najtrudniejszy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.