Czy wiesz, co nucisz?

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 22/2012

publikacja 31.05.2012 00:00

Dlaczego tytuły najbardziej znanych popowych piosenek trafiły do watykańskich dokumentów? 
Kiedy medytacja chrześcijańska może być niebezpieczna? Czy modlitwa o uzdrowienie międzypokoleniowe jest zła?


Żeby pies porzucił kość, musimy mu pokazać smakowitego kotleta. Wobec fałszywej mistyki, my katolicy, też musimy mieć w zanadrzu takie „duchowe kotlety”, które ukażą drogę do prawdziwego 
spotkania z Bogiem 
Żeby pies porzucił kość, musimy mu pokazać smakowitego kotleta. Wobec fałszywej mistyki, my katolicy, też musimy mieć w zanadrzu takie „duchowe kotlety”, które ukażą drogę do prawdziwego 
spotkania z Bogiem
Joanna Jureczko-Wilk

Biskup Andrzej Siemieniewski włączył CD, a z głośników popłynęły dawne szlagiery. Z musicalu „Hair” – entuzjastycznie zapowiadające nadejście ery wodnika; Beatlesów – magicznej, tajemniczej podróży i popularny w latach 60. hymn hipisów; „We go to San Francisco”, mówiący o „dziwnych wibracjach”. – Tytuły tych i wielu innych popularnych piosenek znajdziemy w dokumencie Papieskiej Rady Kultury i Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego z 2003 r. „Jezus Chrystus dawcą wody żywej. Chrześcijańska refleksja na temat New Age” – mówił wrocławski biskup pomocniczy na spotkaniu 24 maja u ojców dominikanów na Służewie, poświęconym Nowej Erze – nowoczesnej mistyce czy pseudomistycznej iluzji.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.