Jechaliśmy nowym tunelem metra

Tomasz Gołąb

publikacja 28.09.2012 14:33

Wprawdzie nie wagonem, ale tzw. multicarem. Pierwsi pasażerowie pojadą tędy w 2014 r.

Pod ziemią można przejść ok. 1100 metrów   Pod ziemią można przejść ok. 1100 metrów
Tunel metra między stacjami Rondo Daszyńskiego i ONZ
Tomasz Gołąb/GN
Wycieczka trwa ok. 20 minut. Chyba, że wsiądzie się do tzw. multicara, czyli pojazdu, który w tunelu zaopatruje i dowozi pracowników do tarczy TBM. Tunelem metra można już pokonać dystans między rondem Daszyńskiego i ONZ. W 2014 r. tę samą odległość pociąg metra pokona w kilkadziesiąt sekund. Za kilka dni tarcze Anna i Maria znowu ruszą do pracy, skrawając ziemię w kierunku Powiśla, które w ciągu czterech miesięcy powinno zostać przywrócone do normalności, po katastrofie budowlanej w okolicach tunelu Wisłostrady. Niedługo też uruchomione zostaną dwie inne tarcze, które ruszą pod Wisłę od strony pl. Wileńskiego. Co można zobaczyć pod ziemią? Między innymi figurkę św. Barbary (patronki górników), która wita pracowników metra na stacji Daszyńskiego oraz arabską inskrypcję, z błogosławieństwem wyznawców islamu. Budowę prowadzi bowiem konsorcjum firm, m.in. z Turcji, skąd pochodzi część budowniczych wiernych swojej religii. W pierwszy spacer pod warszawskimi wieżowcami wybrała się m.in. prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.