Homoseksualizm bez fikcji

apu

publikacja 15.10.2012 21:33

Cameron: homoseksualiści żyją krócej. A dzieci wychowywane przez pary homoseksualne częściej chorują na depresję.

Homoseksualizm bez fikcji Dr Paul Cameron w Warszawie

Dr Paul Cameron jest psychologiem, którego poglądy na temat homoseksualizmu w środowiskach liberalnych wywołują kontrowersje. Cameron otwarcie twierdzi, że homoseksualizm to nie jest zwykła forma miłości międzyludzkiej, ale bardzo często dramat człowieka. Środowiska lewicowe, liberalne od lat zarzucają mu więc "homofobię" i "brak naukowości". Tam, gdzie pojawia się Cameron, lewicujące media przystępują do ataku, nazywając naukowca szkodliwym ideologiem oraz oszołomem.  

Cameron wielokrotnie przebywał w Polsce. Jednak i tutaj jego postać wywołała medialną burzę. Kiedy w 2009 r.  psycholog miał spotkać się ze studentami UKSW, władze uczelni, prawdopodobnie pod naciskiem prasy, niemal w ostatniej chwili odwołały spotkanie. Również w 2010 r. nie udało się Cameronowi wygłosić wykładu na uczelni.

W końcu jednak Cameron po raz kolejny został zaproszony na UKSW. I udało się: 15 października wygłosił wykład na temat homoseksualizmu oraz szkodliwej filozofii gender. Konferencję zorganizowały Sekcje Doktorancka Koła Naukowego Myśli Politycznej i Prawnej UKSW oraz Teologii Pastoralnej UKSW.

– To, że w końcu dr Cameron spotkał się na uczelni ze studentami, jest zasługą m.in. części mediów, które walczyły o pokazywanie prawdy – mówił po wykładzie, podczas spotkania z dziennikarzami, Marcin Musiał, jeden z organizatorów spotkania. 

– We współczesnym świecie coraz częściej mężczyźni, ale też i kobiety próbują oddzielić płciowość od płci. Płeć, taka, z jaką się rodzimy, przestaje być postrzegana jako wrodzona, przeznaczona raz na zawsze. Coraz częściej ludzie próbują "wybierać" ją sobie dowolnie, myśląc, że to normalne, a ich zachowania nie spowodują negatywnych konsekwencji – mówił dziennikarzom Cameron. – Gdy oddzielamy płciowość od płci, tworzymy  jednak płytką iluzję. Co prawda, w pewnym momencie mężczyzna, powodowany spaczonymi żądzami, może stwierdzić: "Dziś czuję się kobietą, więc jestem kobietą". Może też stwierdzić: "Jestem mężczyzną, ale kocham innych mężczyzn". Jednak nie prowadzi to do niczego pozytywnego. Zarówno dla jednostki, jak i społeczeństwa.

Niestety, "nowoczesny" sposób patrzenia na płciowość jest – według Camerona – promowany przez większość mediów oraz świat hollywoodzki. – To świat nieszczęśliwy i nieprawdziwy, ale – niestety – słuchany, odbierany przez młodych ludzi – mówił Cameron. – Dlaczego tak się dzieje? Prawda jest taka, że na czele wielu mediów stoją homoseksualiści, którzy nie dopuszczają, by prawda o homoseksualizmie przebiła się do szerszego odbiorcy.

 

Tymczasem dane empiryczne wskazują, że konsekwencje niewłaściwych wyborów życia płciowego są bardzo poważne. – Stałe przesłanie homoseksualistów brzmi: "Jesteśmy tacy sami jak osoby heteroseksualne, lecz mamy inne pożądanie. Między nami nie ma więc żadnej poważnej różnicy". To nieprawda... – uważa Cameron. I przytacza badania na temat homoseksualizmu przeprowadzone w San Francisco, w mieście, które propaguje, prawnie wspiera przeróżne modele zachowań seksualnych. 

– Średnia życia homoseksualistów to nieco ponad 50 lat. Tylko 21 proc. z nich umiera powyżej 65. roku życia. Widać więc wyraźnie, że sposób życia homoseksualistów prowadzi do skróconego życia. Bo średnia wieku USA to sporo ponad 70 lat w przypadku mężczyzn i ponad 80 lat w przypadku kobiet. Podobnie wyglądają dane na temat lesbijek – również umierają młodziej niż kobiety heteroseksualne. Transseksualiści umierają jeszcze wcześniej – mówił Cameron.

Homoseksualiści częściej od osób heteroseksualnych umierają na raka i popełniają samobójstwa. Dzietność u homoseksualistów i lesbijek jest znikoma. Mimo to, aż 1,7 proc. amerykańskich dzieci pochodzi z rodzin homoseksualnych. Co się z takimi dziećmi dzieje po tym, gdy osiągają wiek dojrzały? Media sugerują, że nie ma znaczenia, kto wychowuje dziecko. Ważne jest, jak się takie dziecko wychowuje.

– Media nam próbują wmówić, że dwie mamusie kochają dziecko, to będzie ono szczęśliwe – mówił Cameron. – Niestety dla tych dzieci, prawda jest inna. O homoseksualizmie, o dzieciach wychowywanych w rodzinach jednopłciowych czas mówić w oparciu o fakty. I bez fikcji...

Według psychologa, wynik badań porównawczych dzieci, które miały homoseksualnych rodziców, i tych, które były wychowywane przez pary lub osoby samotne, lecz heteroseksualne, są wstrząsające. Dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe w dorosłości częściej same stają się homoseksualistami. Przejawiają też większą skłonność do przestępczości, częściej korzystają z pomocy społecznej i cierpią na depresję.

 

– Tacy, jacy są rodzice, takie będą i dzieci – trend homoseksualny przechodzi na wychowanków – twierdzi Cameron. – Z innych badań, które powstały na podstawie analiz spraw sądowych – rozwodów par, w których jeden małżonek okazywał się homoseksualistą, wynika, że dzieci były krzywdzone najczęściej właśnie przez rodzica ze skłonnościami homoseksualnymi. 

Okazuje się też, że nawet dzieci z rodzin po rozwodzie, patologicznych nie wykazują tak tragicznych tendencji, jak dzieci z rodzin homoseksualnych.

– Miłość miłości nierówna. Ważny jest kontekst, w którym ta miłość jest okazywana. Ma znaczenie, w jakiej rodzinie dzieci będą wychowywane. To konsekwencje, które potem odbijają się na całej rodzinie i społeczeństwie – uważa psycholog. 

Niestety, prawda o homoseksualizmie z trudem przebija się do mediów. – Ludzi zaczyna się zastraszać, żeby tylko w pozytywny sposób mówić o homoseksualizmie. W USA nawet wspólnoty kościelne – połowa kościołów protestanckich – przeszły na stronę lobby homoseksualnego. Wiele parafii jest prowadzonych przez homoseksualnych proboszczów – mówi Cameron. –  Wypowiedzianych dziś słów nie mógłbym w USA powiedzieć w większości kościołów protestanckich, a nawet... katolickich. Społeczeństwo boi się oskarżeń o "homofobię". 

Według Camerona, obecnie w sensie ludzkim prawda przegrywa.  Bo strona "postępowa" walczy ostro, posługuje się mediami, zastraszaniem. A strona "konserwatywna", choć ma argumenty i dane empiryczne mówiące o szkodliwości zachowań homoseksualnych, nie ma środków, by o tym głośno mówić. 

– Tamta strona jest... totalitarna. A my się bronimy. Jak widać, na szczęście są bastiony, w których można powiedzieć prawdę. Ja już nie zdążę wygrać prawdy. Ale mam nadzieję, że przyszłe pokolenia będą jej poszukiwać...  – powiedział Cameron. –  Pocieszające jest to, że – jak pokazuje historia świata – wszelkie totalitaryzmy i złe ideologie w końcu upadały...