Ginęli jak w Katyniu

Gość Warszawski 44/2012

publikacja 31.10.2012 00:00

Na tzw. Łączce na cmentarzu wojskowym szykują się kolejne ekshumacje ofiar stalinowskiego terroru. Ruszą w marcu.

Dr Szwagrzyk pokazuje  czaszkę ze śladami trzech strzałów w potylicę Dr Szwagrzyk pokazuje czaszkę ze śladami trzech strzałów w potylicę
Tomasz Gołąb

Kochana rodzino, nie wiem, czy mnie zastrzelą, czy nie. Już nie mogę dłużej wytrzymać – pisał w 1947 r. do rodziny jeden z przetrzymywanych na Mokotowie więźniów ks. Majewski. – Niektóre z ofiar czekały na egzekucję nawet rok. Ciała zastrzelonych były wrzucane do dołów na Powązkach po kilka, bez szacunku, czasem z zasłoniętą głową, przykryte gazetą, z której dziś można odcyfrować tylko słowa: „Stalin, komunizm, prawda” – mówił kierujący ekshumacjami na Powązkach historyk IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk. Instytut Pamięci Narodowej 25 października podsumował pierwszy etap prac ekshumacyjnych, które odbyły się latem tego roku na wojskowych Powązkach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.