Ślimakiem w otchłań nędzy

Piotr Otrębski

publikacja 14.11.2012 22:09

Wspaniała rotunda z imponującą kopułą legła w gruzach w pierwszych dniach wojny. Dziś jedynym śladem po niej jest tajemniczy medalion, odkryty kilka lat temu na ścianie domu przy Karowej 18.

Ulica zachowała do dziś charakterystyczny kształt Ulica zachowała do dziś charakterystyczny kształt
Karowa miała stać się częścią trasy wschód-zachód z przeprawą przez Wisłę w postaci mostu Piłsudskiego
reprodukcja Piotr Otrębski

Ślimakiem Karowej zjeżdżało się z salonu Warszawy w otchłań nędzy i rozpaczy. Dolne miasto żyło swoim znojnym życiem. Było tu kilku drzemiących na słońcu pijaków czy złodziei, dwie śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety i suchotniczego mężczyzny, który nie miał nosa. Zdawało się, że to nie ludzie, ale widma ukrytych tutaj chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty – pisał w „Lalce” Bolesław Prus. Na początku wieku XX sytuacja Powiśla nie poprawiała się w sposób znaczący. Warszawa pozostawała odwrócona od Wisły.

Pod koniec wieku XIX rozebrano pałac Tarnowskich, stojący na narożnym placu przy Krakowskim Przedmieściu i Karowej. Wtedy Karowa zyskała na znaczeniu. W 1905 r.działał już słynny wiadukt Markiewicza z oprawą architektoniczną projektu Stefana Szyllera i rzeźbiarską Jana Woydygi. Co ciekawe, ten wspaniały obiekt w latach 40. miał zostać rozebrany, a Karowa miała stać się częścią trasy wschód-zachód z przeprawą przez Wisłę w postaci mostu Piłsudskiego. Do realizacji inwestycji jednak nie doszło. Wybuchła wojna. W 1939 r.Niemcy metodycznie bombardowali Warszawę. Trafione zostały niemal wszystkie cele, które oglądane z lotu ptaka jawiły się jako tarcze. Celowali do nich lotnicy najpewniej dla zwykłej, barbarzyńskiej rekreacji. Taką rotundą-tarczą okazał się gmach przy Karowej.

Wystawiono ją w roku 1898 na terenie popałacowym. Została wzniesiona jako przestrzeń do prezentowania panoram malarskich. Pierwszą z nich była „Golgota” Jana Styki. Panoramy najwyraźniej szybko warszawiaków nudziły, bo jeszcze w połowie 1898 miejsce "Golgoty" zajął widok bitwy nad Berezyną Wojciecha Kossaka i Juliana Fałata, by w 1901 ustąpić miejsca solowemu dziełu Kossaka, "Napoleonowi pod piramidami". Ostatnią panoramą była wystawiona w 1907 "Bitwa pod Sybinem" Styki. Ta, niestety także zniknęła, a rotunda zmieniła swoje przeznaczenie. Była kinem na 2000 miejsc, była siedzibą wielu teatrów, w pewnym momencie pełniła także funkcję wrotowiska. Od 1898 r. budynek był kilka razy modernizowany i przebudowywany. Do 1939 r. mieściły się w nim między innymi Teatr im. G. Zapolskiej, Teatr Ireny Solskiej, Nowa Komedia, a od 1935 teatr Marii Malickiej.

Niestety, wspaniała rotunda z imponującą kopułą legła w gruzach w pierwszych dniach wojny. Dziś jedynym śladem po niej jest tajemniczy medalion, odkryty kilka lat temu na ścianie domu przy Karowej 18.